PiS wykonuje kolejny wizerunkowy zwrot o 180 stopni. Kiedyś podobne zmiany PiS wykonywał przy pomocy zasobów własnych (Kluzik-Rostkowska, Poncyljusz itd.). Dzisiaj PiS-ie nie ma już nikogo, kto mógłby reprezentować kaczyzm z ludzką twarzą. Stąd pomysł na pięć minut Piotra Glińskiego.
Rocznik 1974. Poseł do Parlamentu Europejskiego, Przewodniczący SLD w latach 2005-2008, Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy w latach 2007-2009, Wicemarszałek Sejmu V kadencji, Minister Rolnictwa w rządach Leszka Millera i Marka Belki
Prof. Piotr Gliński jest z pewnością osobą zatroskaną o stan polskiego państwa i społeczeństwa obywatelskiego. Z diagnozą zawartą w jego przemówieniu trudno się w wielu punktach nie zgodzić. Dlatego już mu współczuję.
Został bowiem wplątany w kolejną polityczną awanturę Jarosława Kaczyńskiego. Wiadomo, że szanse na obalenie rządu Donalda Tuska w drodze konstruktywnego wotum nieufności są niemal równe zeru. Aby plan się powiódł za Glińskim musiałoby zagłosować 231 posłów. Czyli kilku posłów PO lub PSL musiałoby zmienić obóz polityczny. Na to się nie zanosi.
Prof. Gliński zyska więc kilka dni lub tygodni medialnego rozgłosu. Zaliczy kilka publicystycznych programów. Będzie musiał odpowiedzieć na pytania o „zamach nad Smoleńskiem” i inne osobliwości polskiej polityki. To będzie ciężka próba dla osoby przyzwyczajonej do akademickich kanonów prowadzenia dyskusji…
W swoim wystąpieniu nie opowiedział na jedno fundamentalne pytanie. Czy zamierza odciąć się od fatalnej polityki prowadzonej przez PiS w latach 2005-2007? Mam na myśli przede wszystkim obniżkę PIT dla najbogatszych oraz obniżenie składki rentowej, które to ruchy rujnują polski budżet? Bez odpowiedzi na to pytanie trudno o poważną rozmowę.