Reklama.
Słowo twarde lecz w pełni adekwatnie do opisania linii życiowej byłego działacza PZPR, który następnie robił karierę – także finansową – naigrywając się z tych, którzy za wolną Polskę siedzieli w więzieniu, gdy on zasiadał w naczelnym gremium partii komunistycznej.
Powtarzam – taka auto-charakterystyka byłaby w pełni uzasadniona, i być może z tego powodu zasługiwałaby na pewien szacunek, jeśli to nie zbyt mocne słowo w odniesieniu do tego autora. Ale nie – towarzysz Król słowo „świnia” wiąże z czymś innym, nie ze swoim życiorysem, zaś jeśli chodzi o siebie samego, wydaje pod koniec felietonu pisk obawy, że być może zamknięty zostanie do „psychuszki”, jako oponent rządu Tuska.
Nie obawiajcie się, towarzyszu Król. Do psychuszki to może kwalifikują się Ewa Stankiewicz albo Grzegorz Braun – wy jesteście zbyt wielki cwaniak na taką diagnozę. Ta w tytule waszego wpisu jest dużo lepsza.
W swym felietonie towarzysz Król cieszy się stworzoną przez siebie frazą „autorytety oralne” i kwalifikuje Panią Prof. Marie Janion jako „sowiecką uczoną”. Pani profesor Janion towarzysz Król mógłby oczywiście buty czyścic, gdyby nie wiązało się to z ryzykiem dla statusu własnościowego tychże butów. Ale – pomijając już tego politycznego filuta – felieton tow. Króla po raz kolejny ukazuje ulubiony zabieg byłych komuchów, którzy teraz przemianowali się na skrajnych prawicowców; towarzyszy Targalskiego, Czabańskiego, Rymkiewicza, Grzybowskiej itp. Otóż uwielbiają oni, dzisiejszej, niedoskonałej ale demokratycznej przecież III RP, stale wytykać pozostałości PRL-u, w którym skądinąd żyło im się jak pączkom w maśle. Tak właśnie towarzysz Król, teatralnie i histerycznie, wyraża lęk przed zamknięciem go do ‘psychuszki”, choć to przecież współ-kierowana przez niego partia miała na rękach takie – i inne – paskudne zagrania.
I zastanawiam się, po raz kolejny zresztą. Czy ta równoważność PRL i III RP tak dotkliwie odczuwana przez byłych pieszczochów komuny, wskazuje na to, że tak im dzisiaj źle, że chcieliby zrekonstruować w swym mózgu system opresji porównywalny z tym, na walkę z którym zabrakło im kiedyś odwagi, czy raczej na odwrót: kreśląc taką analogię, pragną (być może podświadomie) obniżyć rangę łamania praw i wolności w PRL – ojczyźnie ich dobrej młodości?