Zupełnie nieoczekiwanie minister Zdrojewski skrytykował Halloween. Podobno tradycja niepolska, święto komercyjne i w dodatku jakieś takie nieprawdziwe. Minister Zdrojewski zdawał się być dotąd całkiem rozsądny i jakoś wyjątkowo nie wyglądał na strażnika jedynie słusznej polskie tradycji, a tu nagle wypowiedź, której nie powstydziłby się Artur Zawisza (to taki były poseł, który chce być na prawo od PiS).
Beata Martynowska & Marek Łaskawiec. Założyciele firmy „Spiżarnia” specjalizującej się w tradycyjnej polskiej żywności. Wspólnie prowadzą blog kulinarny www.zniejednegogarnka.pl. Prywatnie małżeństwo...szczęśliwe.
Tradycja świętowania Halloween faktycznie nie narodziła się w Polsce, ale dzieciaki, które chodzą po domach w oczekiwaniu na coś słodkiego po prostu mają dobrą zabawę. Tak jak minister Zdrojewski, strojący świąteczną choinkę, nie jest zwolennikiem zakamuflowanej opcji niemieckiej (tak, tak, choinka nie jest polskim zwyczajem, ale przywędrowała z Niemiec), tak makabrycznie poprzebierali małoletni nie mają na celu niszczenia naszych narodowych wartości importowanymi z Ameryki zwyczajami. Jeśli już minister ma wypowiadać się w sprawie Halloween, to raczej powinien zaapelować do dorosłych, żeby dając dzieciakom słodycze, popatrzyli uważnie na skład produktów, którymi karmią nasze pociechy, bo to jest dopiero straszne.
Większość kupnych batoników, cukierków i innych rozdawanych na Halloween „pyszności” zawiera kosmiczne ilości cukru, lub – co gorsza – słodzona jest syropem glukozowo-fruktozowym, który jest coraz powszechniej uznawany jest za jeden z powodów epidemii otyłości w USA. Tymczasem, nawiązując do staropolskiej tradycji gościnności, można szybko i łatwo przygotować coś samemu i poczęstować małe wiedźmy i wampiry słodkościami domowej roboty, w których składzie będzie tylko to, co sami do nich dodamy. Swego czasu urządziliśmy wśród naszych czytelników mały konkurs na „strachosmaczki” – czyli na coś słodkiego na Halloween. Ilośc wspaniałych pomysłów, które otrzymaliśmy była tak wielka, jak inwencja ich autorów.
A więc zamiast częstować "straszących" po domach dzieciaków byle jakimi, kupnymi słodyczami, zróbmy coś innego, strasznego, ale jednocześnie smacznego! Na przykład taki strachosmaczek, jak na naszym zdjęciu - pyszne oczy potwora, zrobione z migdałów, orzechów nerkowca, żurawiny, kiwi i odrobiny czekolady. No i jeszcze straszne kły z blanszowanych migdałów. Brrr, taki straszny, że aż smaczny.
Orzechy, migdały mielimy na proszek w blenderze. Dodajemy żurawinę, wiórki kokosowe, miód i sok pomarańczowy. Mieszamy dokładnie i lepimy oczy. Jeśli masa nie jest dosyć lepka, dodajemy trochę więcej soku. Jeśli jest za mało słodka (kwestia gustu) - dolewamy więcej miodu. Po ulepieniu gałek ocznych robimy źrenice z plasterków kiwi i kropli rozpuszczonej czekolady. Brwi to kiwi umoczone w rozpuszczonej czekoladzie, usta to banan również pokryty rozpuszczoną czekoladą.