Lepiej by było, gdyby obecni lub byli politycy Prawa i Sprawiedliwości się w tej sprawie nie odzywali. Trudno słuchać komentarzy Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego po ogłoszeniu wyroku w sprawie znanego kardiochirurga
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 72 tys. zł grzywny i przepadek ponad 17 tys. zł łapówek. W sprawie mobbingu lekarza uniewinnił.
Wyrok ten kompromituje metody działania rządu, który w centrum polityki ustawił walkę z korupcją – symboliczną, związaną z układami i źle rozumianymi elitami. Przypomnijmy: po zatrzymaniu kardiochirurga ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tryumfował: - Okazało się, że pan doktor Mirosław G. jest bezwzględnym, cynicznym łapówkarzem. Zebrane w tej sprawie dowody mogą też świadczyć o tym, że mogło też dojść do zabójstwa.
Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dodawał: - Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie (za te słowa musiał już dwa lata temu przepraszać po przegranym procesie cywilnym).
W piątek sędzia Igor Tuleya powiedział, że słowa Kamińskiego „nie dają się pogodzić z zasadami demokratycznego państwa prawnego”. Po pięciu latach od spektakularnego zatrzymania ordynatora kliniki kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie przez CBA – i wyprowadzeniu go z kliniki przez agentów w kajdankach i w świetle kamer – okazuje się, że zebrany materiał dowodowy był słaby, źle przygotowany. Gorzej, o metodach działania CBA sędzia Igor Tuleya mówił, że budzą „skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu”.
Ziobro i Kamiński tego nie widzą.
Ziobro idzie w tani populizm: - Ten wyrok to zła wiadomość dla tych, którzy chcą, by Polska była skorumpowanym krajem, i dla tych, którzy uważają, ze biedni ludzie muszą dawać swoją rentę, pensje, zastawiać zegarki bądź obrączki w lombardzie albo sprzedawać krowę, aby trafiać do szpitala, by ratować zdrowie lub życie.
A Kamiński uważa, że wszystko jest w porządku: - Jako były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego mogę z satysfakcją stwierdzić, że wyrok jest skazujący, a nasze działania były prawidłowe.
Tymczasem nawet film z zatrzymania ordynatora sąd ocenił jako „fałszywy i zmanipulowany, sporządzony przez kiepskiego reżysera”. Ziobro i Kamiński zaangażowali autorytet państwa dla politycznego spektaklu. Fakt, chirurg został skazany. Ale uzasadnienie wyroku nie powinno być dla Ziobry i Kamińskiego powodem do radości.