Jesienne i zimowe miesiące nie sprzyjają odchudzaniu. Więcej czasu spędzamy w domu zajadając się przy okazji różnego rodzaju słodkościami. Tracimy na tym my sami, bo często w okres świąt Bożego Narodzenia wchodzimy nieco grubsi, a same święta to kolejny festiwal jedzenia w dużych ilościach. Dlaczego więc, gdy robi się chłodniej, my szybciej tyjemy?
Nie jest tajemnicą, że już od tysiącleci ludzie gromadzili tkankę tłuszczową, aby przetrwać ciężki okres głodu zimowego. Tak jest i dzisiaj, dlatego warto wiedzieć dlaczego w ogóle zimą tyjemy szybciej.
Tajemnica nadmiernych kilogramów
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dietetyk Joannę Wasiluk. - Wyróżniamy dwa rodzaje tkanki tłuszczowej: białą oraz brązową. Tkanka tłuszczowa biała gromadzi się w wyniku spożycia przez dłuższy okres czasu nadprogramowej ilości kalorii i odkłada się w postaci niechcianych fałdek tłuszczu. Tkanka brązowa chroni przed zimnem ponieważ nie zostaje odłożona, a zamienia się w ciepło - wyjaśnia dietetyk.
Warto też wiedzieć, że zimą tyjemy łatwiej, bo pogoda za oknem nie zachęca nas do aktywności fizycznej. Do pracy nie dojeżdżamy rowerem tylko autem, a wieczorów nie spędzamy na korcie tenisowym lub basenie, a na kanapie przed ekranem telewizora. Utrzymanie zgrabnej sylwetki jest możliwie, kiedy zachowujemy aktywność fizyczną przez 12. miesięcy.
Przyczyna w witaminie D
Łatwiejsze tycie zimą bierze się też z niedoboru witaminy D, która odpowiada za redukcję odkładania się tłuszczu w organizmie. Do jej prawidłowej syntezy potrzebne są promienie słoneczne. Tymczasem w zimie mamy mniejszy kontakt ze słońcem - jest więcej pochmurnych dni, zatem rzadziej wychodzimy z domu, a kiedy już wyjdziemy, to w zimowych ubraniach, ograniczających nasłonecznienie skóry.
Dlatego im krócej przebywamy na słońcu, tym mniej w naszych organizmach witaminy D. Tłuszcz odkłada się więc szybciej, nawet jeśli ograniczamy ilość posiłków.
Istotny poziom serotoniny i melatoniny
W pochmurne dni spada też poziom serotoniny zwanej ,,hormonem szczęścia’’. - Często aby poprawić sobie humor sięgamy po słodycze, które jak wiemy w nadmiernych ilościach powodują tycie - mówi Joanna Wasiluk. Jak dodaje, podobnie jest z melatoniną. - Wydzielanie melatoniny przez szyszynkę człowieka jest związane z nasłonecznieniem. Poziom melatoniny wzrasta po zachodzie słońca, a spada rankiem gdy jest jasno. Jesień i zima są porami roku o najkrótszym dniu tak więc korzystamy z najmniejszej ilości światła słonecznego. Ilość melatoniny ma wpływ na apetyt. Poczucie głodu wzrasta przy jej wysokim poziomie - wyjaśnia Joanna Wasiluk.