Jeszcze nie zdążyliśmy zapomnieć o eboli szalejącej w Afryce, a coraz częściej mówi się o nowym zagrożeniu, jakim jest wirus MERS-CoV. Choroba obecnie rozprzestrzenia się w Korei Południowej jednak łatwość przemieszczania się ludzi sprawia, że zawsze istnieje możliwość przywiezienia jej do odległych krajów w tym także do Polski.
W ostatnich dniach Słowacy byli przekonani, że wirus pojawił się na terenie ich kraju. Podejrzewano, że przywiózł go Koreańczyk pracujący w słowackiej fabryce samochodów. Testy nie potwierdziły jednak zakażenia.
W Polsce, zdaniem Jana Bondara rzecznika Głównego Inspektora Sanitarnego, jesteśmy przygotowani na przypadki wirusa. Choć przyznaje, że ryzyko jest niewielkie.
Ciężka infekcja układu oddechowego
Specjaliści podają, że śmiertelność wśród zakażonych wirusem sięga nawet 35 proc., jednak rzecznik GIS przypomina, że w statystykach figurują zwykle te najcięższe przypadki zachorowań, więc należy sądzić, że dane te są trochę zawyżone.
Zakażenie MERS-CoV objawia się ciężką infekcją układu oddechowego, z poprzedzającymi ją niespecyficznymi objawami takimi jak: gorączka, kaszel, trudności w oddychaniu, a także z objawami ze strony układu pokarmowego takimi jak: biegunka, wymioty, ból brzucha. Odnotowuje się także zachorowania o przebiegu łagodnym lub całkowicie bezobjawowym.
Pierwsze zachorowanie wywołane nowym koronawirusem MERS-CoV (Middle East Respiratory Syndrome Coronavirus) wystąpiło w kwietniu 2012 r. u 60-letniego mężczyzny, mieszkańca Arabii Saudyjskiej.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia ogółem na świecie odnotowano ok. 1300 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków zakażenia MERS-CoV, w tym co najmniej 455 przypadków śmiertelnych.
Choroba z Bliskiego Wschodu
Jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny, wszystkie odnotowane jak dotąd zachorowania mają bezpośredni związek z pobytem w krajach Bliskiego Wschodu lub pośrednio wynikają z kontaktu z osobami, które przebywając służbowo lub turystycznie w tym regionie uległy zakażeniu, a następnie powróciły do rodzinnego kraju.
W chwili obecnej za najbardziej prawdopodobne źródło wirusa MERS-CoV dla ludzi uważa się wielbłądy. Wirus może znajdować się w wydzielinie dróg oddechowych, kale, moczu oraz w mleku zakażonych zwierząt. Kontakt z tymi wydzielinami może spowodować przeniesienie zakażenia. W określonych warunkach może dojść również do dalszego przeniesienia zakażenia – z człowieka na człowieka – wśród osób mających bliski kontakt z osobami chorymi.
Ognisko zachorowań wywołanych nowym koronawirusem MERS-CoV zlokalizowane jest w krajach Bliskiego Wschodu (Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordan, Katar, Iran, Oman, Kuwejt, Egipt, Jemen, Liban). Obserwowany w 2015 r. wzrost liczby odnotowywanych zachorowań w Arabii Saudyjskiej jest identyczny z trendem, który wystąpił na początku 2014 r.
W latach ubiegłych (2012, 2013 i 2014) przypadki odnotowano w krajach UE (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Holandia, Włochy, Grecja, Austria, Turcja). Łączna liczba zachorowań zgłoszonych przez kraje UE wynosi 15 (w tym 7 śmiertelnych), przy czym w tym uwzględnione są również pojedyncze zachorowania wtórne. Pojedyncze zaimportowane przypadki zakażenia MERS-CoV odnotowano także w Tunezji, Algierii, USA, Malezji oraz na Filipinach.
Źle diagnozowany zakażał innych
W Korei Płd. pierwszy przypadek zachorowania wystąpił 20 maja bieżącego roku. Wirusa stwierdzono u 68-letniego Koreańczyka, który powrócił z podróży służbowej w 4 krajach Półwyspu Arabskiego. Specjaliści uważają, że niepostawienie przez dłuższy czas trafnej diagnozy u mężczyzny i jego pobyt w czterech szpitalach, spowodował przeniesienie zakażenia na inne osoby.
Dotychczas w Korei Płd. odnotowano ok. 150 przypadków zachorowań, kilkanaście osób zmarło. Specjaliści tłumaczą, że choć to największe skupisko zachorowań jakie odnotowano poza Półwyspem Arabskim, to jednak grupa chorych jest ograniczona do pacjentów, bliskich krewnych pacjentów, osób odwiedzających i pracowników ochrony zdrowia w kilku placówkach powiązanych z pierwszym przypadkiem choroby.
Brak ograniczeń w ruchu pasażerskim
Według ekspertów WHO utrwalenie przenoszenia wirusa wśród ludzi jest mało prawdopodobne, potencjał pandemicznego szerzenia jest bardzo niski, a jego siła jego rażenia nie ulega zmianom. WHO nie zaleca wprowadzania żadnych ograniczeń w ruchu pasażerskim ani towarowym. Jednak turyści wybierający się w rejon Bliskiego Wschodu powinni stosować zalecane środki ostrożności.
Jak tłumaczy Jan Bondar, podczas wyjazdów w rejony występowania wirusa trzeba przestrzegać zasad higieny i oczywiście unikać kontaktu z osobami chorymi i ze zwierzętami zarówno domowymi jak i dzikimi, szczególnie z wielbłądami i to zarówno z osobnikami dorosłymi jak też ich młodymi. Mleko i mięso wielbłądzie nie powinno być spożywane na surowo.
Oczywiście mogą być przypadki kiedy będzie podejrzenie zawleczenia wirusa. Wtedy najważniejsza jest izolacja chorego i objęcie nadzorem sanitarnym osób, które miały z nim styczność. Choć trudno powiedzieć czy wzrośnie ogólna ilość zachorowań to oczywiście trzeba zachować pewną ostrożność, szczególnie jeśli podróżujemy w rejony gdzie występują ogniska zakażenia.