Oficjalnie podawaną przyczyną śmierci najbogatszego Polaka Jana Kulczyka był zator żylno–płucny. Lekarze precyzują, że chodzi dokładnie o zator tętnicy płucnej. Człowieka, który dozna takiego zatoru, rzadko udaje się uratować.
Jak tłumaczy nam dr Michał Sutkowski, lekarz rodzinny, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, do zatoru tętnicy płucnej może dojść nawet po bardzo drobnym zabiegu chirurgicznym z zakresu ortopedii, chirurgii naczyniowej czy np. po koronarografii, cewnikowaniu serca.
– W żyle, na skutek zastoju spowodowanego np. unieruchomieniem, tworzy się zakrzep, który poprzez żyły przedostaje się do prawej komory i prawego przedsionka serca, skąd zostaje wtłoczony do tętnicy płucnej. Jeśli jest duży, tworzy tam zator. Płuca przestają być zaopatrywane w krew, dochodzi do zatrzymania krążenia – wyjaśnia mechanizm dr Sutkowski.
Trudno uratować
Jak dodaje, rzadko zdarza się, że człowieka z zatorem płucnym uda się uratować. W przypadku tego schorzenia najważniejsza jest profilaktyka, czyli podawanie choremu po zabiegach chirurgicznych leków przeciwzakrzepowych.
Oczywiście nie znamy dokładnych okoliczności śmierci Jan Kulczyka, tym bardziej, że zmarł w szpitalu w Wiedniu, dlatego trudno z całą pewnością powiedzieć, jak doszło do tego tragicznego zdarzenia. RMF FM podaje, że biznesmen poczuł się źle, po czym trafił do kliniki. Tam rozważano założenie mu by-passów, ale ostatecznie się na to nie zdecydowano. Wizyta miała skończyć się szybko po "drobnym zabiegu".
Scenariusz mógł być np. taki, że u biznesmena wykonywano wspomniany zabieg, o którym oficjalnie informuje jego firma, i właśnie po nim doszło do wytworzenia się skrzepu, a następnie do powstania zatoru. Oczywiście to tylko hipoteza.
Czy to był błąd medyczny?
Można być pewnym, że okoliczności śmierci Kulczyka zostaną bardzo dokładnie przeanalizowane. – Żeby zastanawiać się, czy w tym przypadku doszło do błędu medycznego, trzeba mieć oczywiście wiedzę dotyczącą okoliczności śmierci Jana Kulczyka – potwierdza dr Sutkowski.
Napisz do autora: anna.kaczmarek@natemat.pl
Reklama.
Dr Michał Sutkowski
lekarz rodzinny, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce
Niestety nie zawsze to działa. Czasami dawki leków są zbyt małe, a czasami zwyczajnie dochodzi do kumulacji nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Widziałem pacjentów z bardzo drobnymi urazami i po bardzo niewielkich zabiegach chirurgicznych, którzy dostawali zatoru tętnicy płucnej.