Polacy to romantyczni kochankowie i kochanki. Z badań wynika, że 73 proc. rodaków uważa, że miłość jest warunkiem udanego życia seksualnego. Nawet 76 proc. mężczyzn i 81 proc. kobiet uznaje grę wstępną za równie ważną co stosunek, a przytulanie, dotyk i bliskość cielesna są ważniejsze od stosunku seksualnego dla 52 proc. badanych mężczyzn i 70 proc. kobiet. Niestety ten cały romantyzm "upada na twarz" i nie pomagają nawet największe porywy miłości, kiedy zaczynamy chorować. Rzadko się o tym mówi, ale choroby, szczególnie te cywilizacyjne, często niszczą nasze życie seksualne.
W ciągu ostatnich 10 lat spadła aktywność seksualna Polaków. Jeszcze w 1997 r. 86 proc. badanych uprawiało seks w ciągu ostatniego roku, w 2017 r. już tylko 76 proc. - wynika z "Badania prof. Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy Seksualność Polaków 2017” zrealizowanego przez firmę IQS sp. z o.o. w terminie grudzień 2016 - styczeń 2017 na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków 18+, N=2500.
Problemy już po czterdziestce
Jak wyjaśniał seksuolog prof. Zbigniew Izdebski podczas X Ogólnopolskiej Debaty o Zdrowiu Seksualnym w Lubniewicach, starzenie się, choroba czy przepracowanie sprawiają, że aż 57 proc. kobiet i 42 proc. mężczyzn doświadcza długotrwałego spadku zainteresowania seksem. U mężczyzn taka sytuacja pojawia się średnio od 46 roku życia, u pań wcześniej, bo od 40 roku życia.
Jako powód takiej sytuacji badane panie wskazywały na trudności w związku (23 proc.) oraz zły stan zdrowia (20 proc.). Natomiast 39 proc. panów podało, że w ciągu ostatnich czterech tygodni miało problemy z erekcją.
Dodatkowo 11 proc. badanych mężczyzn wskazywało, że problemy z erekcją występowały już podczas penetracji. Podobną skalę problemów odnotowano w przypadku kłopotów z wytryskiem. Wbrew obiegowym opiniom, problemy dotyczące zaburzenia erekcji i wytrysku mają badani z różnych kategorii wiekowych, także najmłodsi w badanej próbie.
Trzeba pamiętać, że problemy z erekcją u panów są dla nich czymś bardzo wstydliwym. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że co trzecia badana przez prof. Izdebskiego i Polpharmę, osoba uważała, że mężczyzna, który nie jest w stanie osiągnąć i utrzymać erekcji jest nie w pełni wartościowy. Jednocześnie 58 proc. mężczyzn i 62 proc. kobiet twierdzi, że zaburzenia erekcji mogą zostać skutecznie "zwalczone” poprzez odpowiednie środki farmakologiczne.
Depresja, cukrzyca typu 2 i inni zabójcy relacji intymnych
Prof. Bohdan Wasilewski, dyrektor Instytutu Psychosomatycznego zwracał uwagę podczas debaty, że wielu Polaków cierpi na depresję, a w sumie co czwarty cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne, co przekłada się jakość życia seksualnego tych osób.
– U osób z depresją miejsca intymne często stają się suche, tkliwe. Chorym trudno jest utrzymywać relacje intymne. Robią to jednak, po to, żeby partner nie odszedł od nich – mówił prof. Wasilewski.
Dr Andrzej Depko, seksuolog zaznaczał z kolei, że zdrowie seksualne jest wpisane w całokształt działania organizmu.
Co gorsza kiedy już dopada nas choroba cywilizacyjna, powiedzmy cukrzyca typu 2, czy nadciśnienie tętnicze i mamy problemy z intymną sferą naszego życia, to nie rozmawiamy o tym z lekarzem. Znowu lekarze skupiają się na leczeniu danej choroby i nie pytają o tę sferę życia swoich pacjentów. To oczywiście tworzy błędne koło nieszczęścia, bo umówmy się, problemy w sypialni rozłożyły na łopatki niejeden związek.
Prostatę trzeba badać
Jednak o związku chorób cywilizacyjnych z jakością życia seksualnego wie niewielu Polaków. Tymczasem jeśli chodzi o zdrowie narządów związanych z naszą intymnością, to też niezbyt o nie dbamy. Zwyczajnie nie badamy się. Prym w tym wiodą mężczyźni.
Blisko połowa badanych mężczyzn (47 proc.) nigdy nie wykonała badań profilaktycznych (samodzielnego badania jąder, badań prostaty, badań PSA, badań testosteronu). Najbardziej zapomnianym przez nich tematem jest gruczoł prostaty - 72 proc. nigdy go nie badało. Tylko co piąty mężczyzna (18 proc.) bada się regularnie.
Kobiety wypadają lepiej, bo aż 57 proc. z nich bada się regularnie. Jednak najczęściej deklarowaną formą dbania o zdrowie jest wizyta u ginekologa przynajmniej raz do roku (51 proc.). Badania mammografii nie wykonała blisko połowa badanych kobiet (46 proc.), podobnie jak badania USG piersi (51 proc.).
Cóż wniosek może być tylko jeden lepiej zapobiegać niż leczyć i zmagać się z problemami w sypialni. Lepiej badać się, niż później usłyszeć od lekarza, że już za późno na leczenie.
Żeby oddalić od siebie choroby cywilizacyjne takie jak otyłość, cukrzyca typu 2 czy nadciśnienie tętnicze zwyczajnie trzeba prawidłowo się odżywiać, nie przejadać i pokochać wysiłek fizyczny. Nie dopiero jak któraś z tych chorób nas dopadnie.
Myślisz, że jeszcze masz czas i możesz sobie pofolgować? Mam złą wiadomość. Nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca typu 2 dopadają już trzydziestolatków. Nie ma na co czekać, chyba że sypialnia po czterdziestce ma służyć jedynie do spania.
Polacy coraz częściej chorują na depresję, cukrzycę i nadciśnienie tętnicze, a te choroby nie sprzyjają aktywności seksualnej. Jeśli wiele osób choruje, to spada aktywność seksualna w danej populacji.