Problemy systemu ochrony zdrowia w Polsce dotykają szczególnie osób z zaburzeniami psychicznymi. Wystarczy tylko wspomnieć, że w Polsce z 400 tys. osób chorych na schizofrenię, tylko połowa jest zdiagnozowana. Złośliwi pewnie powiedzą, że osoby te czekają w kolejce do psychiatry. Niestety będą mieli po części rację. Pacjenci z zaburzeniami psychicznymi niestety nie są objęci w Polsce kompleksową opieką.
Zgodnie z danymi EZOP, badania koordynowanego przez Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, co czwarty dorosły Polak okresowo może cierpieć na co najmniej jedno zaburzenie psychiczne. Jak podkreślają eksperci Fundacji eFkropka, wraz z postępem cywilizacyjnym pojawiają się choroby, z którymi staramy się walczyć opracowując nowe metody leczenia. Pod tym względem zaburzenia psychiczne są u nas zaniedbane.
Choć medycyna poszła w tej dziedzinie do przodu, dostęp do nowoczesnego leczenia i opieki środowiskowej jest dla polskich pacjentów nadal bardzo ograniczony. Brakuje nam wiedzy i świadomości na temat radzenia sobie z zaburzeniami psychicznymi, szybkiego i łatwego dostępu do specjalistów i terapii środowiskowych.
Potrzebna szybka pomoc
Jak podaje Fundacja, do największych potrzeb pacjentów należy dostęp do nowoczesnych terapii i psychoterapeutów, którzy udzielą szybkiej pomocy, w okolicy miejsca zamieszkania. Oczekiwanie na refundowaną wizytę u specjalisty jest bardzo długie, a prywatne leczenie oznacza wysokie koszty.
Chorzy często są leczeni w nieodpowiednich warunkach, bez dostępu do innowacyjnych rozwiązań, a nierzadko właściwa pomoc jest praktycznie niedostępna. Przestarzałe metody leczenia powodują wiele skutków ubocznych, które zniechęcają pacjentów.
Historia Kamila
Jednym z podopiecznych fundacji eFkropka jest 33-letni Kamil. Jego historia pokazuje z czym naprawdę boryka się osoba chora na schizofrenię w Polsce.
Mężczyzna choruje od 5 lat. Wcześniej był aktywnym, wysportowanym mężczyzną, specjalizującym się w sztukach walki. Pasja przerodziła się z czasem w sposób na życie i zawód instruktora. Niepokojące sygnały w zachowaniu i samopoczuciu Kamila doprowadziły do diagnozy zespołu paranoidalnego. W wyniku choroby musiał zakończyć swoją sportową karierę. Ucierpiało także wiele jego osobistych relacji. Kolejne hospitalizacje i leki przynosiły poprawę jedynie na krótki okres.
– Jednym z powodów braku efektywności leczenia był brak akceptacji choroby przez pacjenta, nie stosowanie się do zaleceń lekarzy i brak dostępu do edukacji i psychoterapii. Zła współpraca ze strony pacjenta powodowała nawroty choroby w postaci zaburzeń psychotycznych z dezorganizacją i agresją, a co za tym idzie kolejne hospitalizacje.
Zabrakło szybkiej i właściwej pomocy psychoterapeuty, który pomógłby przejść pacjentowi przez proces leczenia i zdrowienia. W takiej sytuacji problemem są głównie finanse i zła struktura psychiatrycznej opieki medycznej w Polsce – komentuje dr Joanna Krzyżanowska-Zbucka.
Kamil wielokrotnie trafiał do szpitala, tam ordynowano mu nowe leki, które uzupełniały dotychczasowe leczenie lub je zastępowały. Jednak szereg skutków ubocznych, takich jak otyłość czy "spowolnienie myślenia”, zniechęcały do regularnej farmakoterapii.
Mężczyzna otrzymał duże wsparcie ze strony rodziny, szczególnie siostry. Po rezygnacji z wykonywanej wcześniej pracy, z powodu kolejnych nawrotów choroby i skutków ubocznych wywołanych kolejnymi terapiami, jedynym miejscem, w którym udało mu się podjąć zatrudnienie była firma prowadzona właśnie przez jego siostrę.
Stan Kamila warunkowało kilka kwestii - brak szybkiego dostępu do psychoterapii na samym początku choroby, ograniczona opieka środowiskowa, przestarzałe metody leczenia i ich skutki uboczne oraz brak zaangażowania ze strony pacjenta.
– Dzięki wsparciu rodziny, udało im się jednak dotrzeć do nowoczesnych metod leczenia i do opieki środowiskowej – mówi ekspertka Fundacji eFkropka.
Brak środków do życia i wykluczenie
Obecnie stan Kamila poprawił się i jest stabilny. Jego historia pozwala zrozumieć, w jakiej sytuacji są polscy pacjenci i ich rodziny. Chorujący psychicznie, szczególnie cierpiący na schizofrenię, często tracą pracę, są zmuszeni do korzystania z zasiłków albo pomocy bliskich. To prowadzi do dyskryminacji i wykluczenia, a w efekcie pogłębiania się choroby.
– Jako organizacja pozarządowa staramy się lobbować za zmianą w systemie opieki psychiatrycznej. Na co dzień zwracamy uwagę na potrzeby pacjentów z doświadczeniem kryzysu psychicznego. Na to, że mają szansę na normalne życie wraz z dostępem do nowoczesnego leczenia – podsumowuje dr Joanna Krzyżanowska-Zbucka.
Lekarz psychiatra, ekspert Fundacji eFkropka, ordynator Oddziału Zapobiegania Nawrotom Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
Kluczowym problemem borykających się z zaburzeniami psychicznymi jest wykluczenie. Osoby chorujące psychicznie postrzega się jako groźne dla otoczenia, nieprzewidywalne. I z tego powodu nie daje się im szansy na prawidłowe funkcjonowanie, zarówno społeczne, jak i zawodowe.
Tradycyjne metody leczenia wywołują wiele skutków ubocznych, które nie pozwalają np. na podjęcie pracy. Ogromnym problemem jest dostęp do opieki środowiskowej i psychoterapeutów. Takie bariery zniechęcają pacjentów do podjęcia czy kontynuacji leczenia, co powoduje nawroty i pogłębianie choroby.
Dr Joanna Krzyżanowska-Zbucka
Lekarz psychiatra, ekspert Fundacji eFkropka, ordynator Oddziału Zapobiegania Nawrotom Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
Nowoczesne, skuteczne leczenie jest dziś bardzo drogie. Psychoterapia refundowana przez państwo oznacza czekanie w ogromnych kolejkach na wizytę lub na wysokie koszty, jeśli terapia będzie komercyjna, na co osoby z zaburzeniami nie mogą sobie pozwolić. Pacjentów w większości na to nie stać. Nie mogą czekać na pomoc, która powinna być dostępna od ręki.