To nie jest czas na załatwianie zaległych spraw na mieście, chodzenie do lekarza z błahymi problemami czy na odwiedzanie sklepów lub banków. To jest czas na izolację. Zadbajmy nie tylko o swoje zdrowie ale także o zdrowie innych - apeluje prof. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
"W dobie kryzysu pozwalam sobie skierować do Państwa kolejne apele, mające na celu postępowanie zgodne z zasadami - zarówno tymi, które wynikają z bieżących rozporządzeń i komunikatów, jak i tymi, które najzwyczajniej mieszczą się w zakresie szeroko pojętego zdrowego rozsądku. A tego ostatniego - niestety - w wielu przypadkach najwyraźniej brakuje” – rozpoczyna swój apel profesor.
To jest czas na izolację z powodu koronawirusa
Podkreśla, że to, iż niektórzy z nas nie muszą chodzić do pracy, szkoły czy na zajęcia w uczelniach, nie oznacza, że dostali prezent w postaci darowanego czasu na załatwianie tak zwanych "spraw”.
"Pozornie może się wydawać, że jest to doskonała okazja na zrealizowanie tego wszystkiego, na co na co dzień nie mamy czasu. Nic bardziej złudnego - to jest czas na izolację! Pozostańmy więc w domach, jeśli nie musimy naprawdę ich opuszczać. Wiele spraw można w dzisiejszej dobie załatwić zdalnie - za pośrednictwem internetu czy telefonu. Banki, różnego rodzaju zakupy sprzętowe, salony telefonii komórkowej i wiele, wiele innych - zazwyczaj możliwe do załatwienia bez konieczności wychodzenia z domu” – pisze rektor WUM.
To nie czas na zaległe wizyty lekarskie
Przypomina, że dotyczy to także wizyt lekarskich. "Każdy ma chyba świadomość tego, jak bardzo przeciążony jest aktualnie system ochrony zdrowia, działający w stanie podwyższonej gotowości. I znów - to nie jest czas na realizację zaległych wizyt, na chodzenie do placówek medycznych "na wszelki wypadek”, bo po prostu teraz mam czas. Nie obciążajmy systemu opieki zdrowotnej tym, co nie jest w danej chwili niezbędne, tym, co może zaczekać jeszcze miesiąc, dwa, trzy”.
W ten sposób - oprócz "oszczędzania” systemu, zdaniem prof. Wielgosia, przyczynimy się także do zmniejszenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa, jak również zadbamy o bezpieczeństwo swoje i personelu medycznego.
"To jest ten czas, kiedy profesjonaliści z zakresu ochrony zdrowia - lekarze, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, sanitariusze, fizjoterapeuci i rehabilitanci, farmaceuci, diagności laboratoryjni, technicy, personel pomocniczy i wszyscy inni, także potrzebują wsparcia, otuchy, a przede wszystkim zrozumienia. Oni muszą być zdrowi i sprawni, żeby móc skutecznie pomagać tym, którzy tej pomocy naprawdę potrzebują. A potrzebujących będzie - niestety - przybywać z dnia na dzień” – pisze prof. Wielgoś.
Zwraca uwagę, że jeżeli ktoś aktualnie, z jakiegokolwiek powodu podlega kwarantannie, to powinien bezwzględnie przestrzegać jej zasad. Trzeba pamiętać, że wyjście z kwarantanny przed ustalonym czasem jej trwania naraża na niebezpieczeństwo wiele niczego nieświadomych osób i może być uzasadnione jedynie nagłymi, niecierpiącymi zwłoki sytuacjami. Ale i wtedy należy zastosować adekwatne procedury, z poinformowaniem odpowiednich służb sanitarno-epidemiologicznych i medycznych.
"Samowolne łamanie kwarantanny, z naruszeniem powyższych zasad, jest nie tylko wysoce naganne z przyczyn etyczno-moralnych, niebezpieczne z medycznego punktu widzenia, ale też jest niewątpliwie łamaniem prawa. Nie oszukujmy więc ani siebie, ani innych” – podkreśla lekarz.
Nie marnuj środków do dezynfekcji
Apeluje też o nie marnowanie deficytowych środków ochrony indywidualnej, bo jak pisze, naprawdę może ich zabraknąć.
"Bądźmy rozsądni i odpowiedzialni, przewidujmy konsekwencje naszych zachowań. Wszyscy jesteśmy obecnie bardzo narażeni - a niektórzy z nas jeszcze bardziej. To jest dzisiaj problem nas wszystkich” – podsumowuje profesor.
Pamiętajmy, że po drugiej stronie też są ludzie. Ludzie, doskonale wyszkoleni i przygotowani do tego, by nieść pomoc innym. Ale jednocześnie są to też ludzie, których nie należy niepotrzebnie narażać na niebezpieczeństwo. Ludzie, którzy mają swoje życie, którzy mają swoje rodziny i bliskich.