Dr Paweł Grzesiowski zwrócił uwagę, że przepisy dotyczące noszenia maseczek ochronnych, w pewnym zakresie są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Zwrócił uwagę, że jeśli jesteśmy sami na ulicy, zakrywanie nosa i ust nie ma sensu.
O obowiązku noszenia maseczek w czasie epidemii, dr Paweł Grzesiowski mówił w rozmowie z Gazeta.pl. Zwrócił uwagę na kwestię zasłaniania nosa i ust w otwartej przestrzeni.
– Jeśli jesteśmy sami na ulicy, w parku, czy na placu, maseczka nie ma sensu. Maseczki powinny być noszone wtedy, kiedy nie możemy odizolować się od innej osoby, czyli z jej oddechem możemy nabyć wirusa. Niestety przepisy mówią inaczej – podkreślał lekarz.
Specjalista wskazywał, że przepisy dotyczące noszenia maseczek ochronnych nie zmieniły się, i w pewnym zakresie są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Jednocześnie zaznaczył, że podczas np. wyjścia na zakupy, maseczka powinna być obowiązkowa.
– Głównym źródłem zakażenia jest osoba chora i to taka, z którą mamy kontakt w odległości mniejszej niż 1,5-2 metry albo przebywamy z nią w zamkniętym, słabo wentylowanym pomieszczeniu – przypomniał dr Grzesiowski.
Kiedy koniec noszenia maseczek?
Dodajmy, że Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego nie podjął jeszcze decyzji dotyczących zniesienia nakazu korzystania z masek w przestrzeni otwartej. Tak wynikało z informacji podawanych 19 kwietnia.
– Nie chcemy się w tej materii pospieszyć i ogłosić przedwczesnego symbolu zwycięstwa z pandemią. To mogłoby odnieś efekt odwrotny od planowanego, demobilizować ludzi jeśli chodzi o przestrzeganie obostrzeń i zniechęcać ich do programu szczepień – powiedział WP jeden z polityków w Kancelarii Premiera.