Papierosy szkodzą - to… niedomówienie. Szkodzi dym, powstający w wyniku spalania tytoniu. To właśnie on jest nośnikiem, za pośrednictwem którego do naszego organizmu przedostają się substancje smoliste i inne rakotwórcze związki. Co ciekawe, wśród tych ostatnich nie ma nikotyny.
Reklama.
Reklama.
Nikotyna to substancja silnie uzależniająca. I choć nie jest ona dla zdrowia obojętna, a w dużych dawkach może szkodzić, to nie jej należy przypisywać niszczycielski wpływ papierosów na nasz organizm.
Winowajcą jest dym, a dokładnie znajdujące się w nim substancje smoliste oraz związki rakotwórcze. W sumie kilka tysięcy różnych cząsteczek.
Z czego składa się dym papierosowy?
W składzie niebieskawego, gryzącego dymu, wydobywającego się ze spalanego papierosa znajdziemy, w znaczącej mierze, azot, tlen i dwutlenek węgla. Substancje te stanowią ponad 80 proc. masy dymu. To jednak nie koniec, bo wspomniane cząsteczki “wzbogacone” są o inne, często rakotwórcze substancje.
Wśród tych, które można bezpośrednio powiązać z rozwojem chorób nowotworowych, znajdują się na przykład: benzen, chlorek winylu, nikiel, toluidyna, arsen, naftyloamina, dwumetylonitrozoamina czy dibenzoakrydyna. Procesom rakotwórczym sprzyja również obecność formaldehydu, naftalenów czy katecholu.
Co ciekawe, w dymie papierosowym natrafimy również na pierwiastki promieniotwórcze, takie jak polon, jak również powszechnie rozpoznawaną truciznę - cyjanek.
Nazwa “substancje smoliste” odnosi się do ogółu substancji, które powstają w wyniku spalania tytoniu, wnikają do organizmu palacza, a następnie osadzają się w jego płucach, oblepiając je kleistą mazią.
Papierosy a produkty bezdymne: w czym tkwi różnica?
Żarzący się papieros osiąga bardzo wysoką temperaturę. Na jego czubku można odnotować mniej więcej 800 stopni. To właśnie w takich warunkach dochodzi do “produkcji” substancji smolistych.
Pytanie, jakie kilkanaście lat temu zaczęli zadawać sobie badacze, brzmiało więc: czy da się stworzyć wiarygodny substytut papierosów i jednocześnie wyeliminować substancje smoliste? Okazało się, że tak.
Na rynku dostępne są dzisiaj produkty nikotynowe takie jak e-papierosy czy podgrzewacze. Ich stosowanie opiera się na tym samym mechanizmie: inhalacji. Palacz wdycha aerozol, zaciąga się nim, a następnie wydycha.
Podobieństwo to stanowi istotny czynnik behawioralny: palacze chętniej rezygnują z tradycyjnych papierosów, jeśli mniej szkodliwa alternatywa wpisuje się w znany im schemat stosowania.
Na czym jednak polega “niższa szkodliwość produktów bezdymnych”? Kluczowy jest tu skład aerozolu. I choć różni się on w zależności od rodzaju produktu, wspólnym mianownikiem jest brak substancji smolistych. Zarówno aerozol wytwarzany przez podgrzewacze, jak i e-papierosy zawiera jedynie nikotynę, glikol oraz parę wodną.
Z przeprowadzonych dotychczas badań wynika, że jeśli szkodliwość papierosów plasuje się na poziomie 100 proc, to szkodliwość alternatyw w porównaniu do nich zmniejsza się o ok. 95 proc.