Czy nikotyna szkodzi? Odpowiedź może zaskoczyć
Nikotyna to jedna z pierwszych substancji, jakie przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o papierosach. Pytanie tylko, czy wiemy, jaką tak naprawdę rolę odgrywa?
Reklama.
Nikotyna to jedna z pierwszych substancji, jakie przychodzą nam do głowy, gdy myślimy o papierosach. Pytanie tylko, czy wiemy, jaką tak naprawdę rolę odgrywa?
Nikotyna jest substancją silnie uzależniającą.To alkaloid będący bardzo silną neurotoksyną. Wbrew obiegowej opinii to jednak nie on jest odpowiedzialny za rozwój raka płuca czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, na którą cierpią palacze.
Jak informuje WHO, nikotyna jest związkiem powszechnie występującym w liściach tytoniu i jednocześnie związkiem, jaki wywołuje uzależnienie od tytoniu. Nie jest ona jednak substancją rakotwórczą, choć w dużych dawkach może być toksyczna.
Podkreślić należy jednak, że nikotyna ma bardzo silne działanie uzależniające. Naukowcy twierdzą, że jest ono silniejsze nawet od tego, jakim charakteryzuje się heroina. To tłumaczy, dlaczego odsetek palaczy, którym udało się całkowicie porzucić nałóg,jest niski. Niektóre dane mowa o tym, że sukcesem kończą się zaledwie cztery próby na 100.
Szukając odpowiedzi na to pytanie można natknąć się na różne spekulacje. Powtórzmy więc jednak raz jeszcze za WHO: nikotyna nie powoduje nowotworów. Przyjmowanie jej w niskich dawkach nie przyczynia się zatem do pogorszenia się stanu zdrowia palaczy.
Dlatego też nikotynowa terapia zastępcza, jak określane są leki, gumy czy plastry pomagające zaspokajać potrzebę spożycia nikotyny, są relatywnie bezpieczne. Oczywiście, celem jest zaprzestanie przyjmowania nikotyny w jakiejkolwiek formie. Niemniej jednak specjaliści WHO są zgodni, że tego rodzaju wsparcie w czasie wychodzenia z nałogu jest dopuszczalne.
Problem w tym, że zarówno gumy, jak i plastry, cechuje relatywnie niska skuteczność: proces rzucania palenia kończy się sukcesem w przypadku 16-20 proc. osób stosujących tego rodzaju pomoc.
Osoby, które nie są w stanie rozstać się z nałogiem, mają do dyspozycji inne rozwiązania: produkty bezdymne o obniżonej szkodliwości. Mowa tu o e-papierosach oraz podgrzewaczach tytoniu, które dostarczają do organizmu nikotynę, oferują podobne doznania behawioralne, ale nie produkują substancji smolistych. Dzięki temu ich stosowanie jest nawet o 95 proc. bezpieczniejsze niż palenie tradycyjnych papierosów.
Ale technologia przyspiesza. Od ponad trzech lat na polskim rynku są dostępne saszetki nikotynowe, które umożliwiają wchłanianie nikotyny przez błonę śluzową w jamie ustnej. Według tzw. skali redukcji ryzyk zdrowotnych, to najmniej szkodliwa metoda jej konsumpcji. W ostatnim czasie pojawiła się na naszym rynku kolejna rewolucyjna alternatywa, jaką są wkłady z mieszanki rooibosa z nikotyną. Dlaczego to istotne dla jej konsumentów? Nowe wkłady dostępne pod nazwą VEO są alternatywą beztytoniową, którą jednak można podgrzewać na sposób identyczny, jak wkłady tytoniowe.