Na "czarnym rynku" medycyny, nazywanym altmedem funkcjonują "terapie" leczące ze wszystkiego. Terapie te oferują czasem osoby z tytułem doktora. Jednak ostrożnie: to nie lekarze, ale doktorzy w dziedzinach nie mających nic wspólnego w medycyną, oferujący takie cuda jak, np. "leczenie" holistyczne chorób przewlekłych, autyzmu czy nowotworów. Ceny konsultacji i analiz u osób bez uprawnień do leczenia, sięgają nawet kilku tysięcy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Czarny rynek" medycyny lub tzw. altmed oferuje terapie na wszystko
Wiele osób oddaje jednak swoje zdrowie w ręce osób, które nie mają uprawnień do prowadzenia leczenia, a nawet kompetencji do interpretacji wyników badań diagnostycznych
Zalecają oni terapie substancjami, które nie przeszły badań klinicznych, a ich przyjmowanie może być groźne dla zdrowia
Z jedną z terapii leczących wszystko, czyli tzw. protokołem Cutlera i "doktorem", który promuje tę metodę, postanowiła rozprawić się prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog z Katedry Wirusologii i Immunologii, Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie.
Jak pisze na swoim koncie na Facebooku, są choroby nieuleczalne, o nieznanej jeszcze przyczynie, a współczesna medycyna może wdrożyć tylko leczenie objawowe, które poprawi komfort życia pacjenta. Jednak na "czarnym rynku" medycyny, który nazywamy altmedem funkcjonują "terapie" leczące ze wszystkiego, a jedną z nich jest tzw. protokół Cutlera, którego istotą ma być usuwanie metali ciężkich, w szczególności rtęci".
Ekspertka punktuje jedną z osób, która "nazywa siebie konsultantem ds. terapii komplementarnej autyzmu" i prowadzi strony ze szczegółowym opisem protokołu i wymagań dla "pacjentów".
Wymaga on wypełnienia ankiety i wykonania badań. Jest tam lista badań wymaganych, zalecanych i opcjonalnych, które mają umożliwić diagnozę zatrucia toksycznymi metalami, wykrycie zaburzeń metabolicznych. Lista jest dość szeroka od pełnej morfologii po diagnostykę tarczycy, diagnostyka niedoboru wit. B12, panel aminokwasów w surowicy, analizę pierwiastkową krwinki czerwonej (Doctor’s Data), analizę włosa, poziom immunoglobulin: IgE, IgA, IgM, IgG czy panel kwasów tłuszczowych.
Jednocześnie "doktor" ten zapewnia: "Nie wymagam kosztownych badań do rozpoczęcia kolejnych etapów Programu", co prof. Szuster-Ciesielska poddaje w wątpliwość wskazując, że "sama analiza włosa to ok. 300 zł (wyrzucone pieniądze), a dodatkowych to najmniej 2 tys. zł". Jednocześnie wskazuje, że wynik analizy włosa niewiele pokazuje, bo "nie ustalono takiej górnej normy metali ciężkich w tej analizie, która definitywnie wskazywałaby na zatrucie (...), a we włosach zawsze możemy je znaleźć".
Kto zleci badania?
Ponadto, jak wskazuje prof. Szuster-Ciesielska - opisywany "doktor" nie ma prawa zlecać tych badań, "a zatem trzeba przekonać lekarza do wydania skierowań, albo zdecydować się na prywatną diagnostykę".
Jeszcze więcej wątpliwości budzi kwestia późniejszej interpretacji takich wyników. Ekspertka przekonuje, że interpretować wyniki badań powinien lekarz, bo choć będą w normie, to mogą nie być optymalne. "Tego uczą na kursach dietetyki? Wątpię" - pyta ekspertka.
Odnosi się też do samej analizy Cutlera, która zakłada, że "podstawą skutecznej i bezpiecznej chelatacji (terapia polegająca na usuwaniu z organizmu metali ciężkich- przyp. red.) jest stosowanie związków chelatujących, głównie ALA kwas alfa-liponowy, kwas dimerkaptobursztynowy (DMSA) i kwas 2,3-dimerkapto-1-propanosulfonowy (DMPS)". Prof. Szuster-Ciesielska ostrzega, że nie było badań klinicznych tych związków.
Skutki "domowej kuracji"
Można znaleźć je w niektórych suplementach diety dostępnych w aptekach lub kupić "czyste" substancje po dość wysokich cenach przez internet. Jedak Amerykańska Agencja Leków "ostrzega przed stosowaniem chelatorów w postaci suplementów lub z nieznanych źródeł". "Domowa terapia chelatująca" może bowiem potencjalnie spowodować uszkodzenie wątroby i/lub nerek, a nawet doprowadzić do zgonu.
Wskazuje też na liczne działania niepożądane po stosowaniu altmedowych chelatorów. "Oto lista: agresja u dzieci, rzadziej u dorosłych; częstsze oddawanie moczu, moczenie nocne; drażliwość; gorączka, zwykle w granicach 37-8 stopni; mniejszy apetyt; pobudzenie, nadaktywność; przerost drożdży w organizmie; samostymulacja, zwłaszcza u dzieci; stolec i mocz może pachnieć zgniłymi jajami, siarką; większy apetyt; wyraziste sny; wzdęcia; zaburzenia snu, głównie problem z zasypianiem; zmęczenie; zmiany w konsystencji stolca" - czytamy.
Wątpliwości ekspertki budzi też postawa "doktora"," który sprzeciwia się przebadanym klinicznie szczepionkom, a nie ma zahamowań w polecaniu związków (one nie są lekami), które takich badań nie mają. Także u dzieci".
"Proszę uważać, w czyje ręce oddajemy nasze zdrowie" - przestrzega na zakończenie prof. Szuster-Ciesielska.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.