A miało być tak pięknie. PiS w ramach kampanii wyborczej ogłosił rozszerzenie uprawnionych do bezpłatanych leków o seniorów już od 65. roku życia oraz o dzieci. Nowe przepisy obowiązują od 1 września, ale przygotowane były raczej na kolanie, bo co chwila pojawiają się kolejne problemy i nie wszyscy uprawnieni mogą liczyć na bezpłatne leki. Teraz chodzi o to, że nie każdy lekarz może wypisać receptę na nie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
A mówimy tu o miliardach złotych, które mogłyby pójść na dodatkowe wizyty u specjalistów czy rehabilitację, do których Polacy stoją w kolejkach. Przydałyby się też np. na finansowanie innowacyjnych rozwiązań, jak np. operacje robotyczne w kolejnych wskazaniach. Na sfinansowanie różnych nowych i skutecznych terapii czekają też pacjenci onkologiczni czy z chorobami rzadkimi.
Niemniej hasło wyborcze o rozszerzeniu uprawnionych do bezpłatnych leków brzmi dobrze.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę rozszerzającą grupę osób, którym przysługują bezpłatne leki dopiero 29 sierpnia, a kolejnego dnia Minister Zdrowia opublikował obwieszczenie, w którym ujęto zaktualizowaną listę darmowych leków dla seniorów, w tym nowej grupy, która zyskała uprawnienia w tym zakresie, czyli osób po 65. roku życia (liczy 3789 pozycji) oraz dla dzieci i młodzieży (2825 pozycji).
Nowi uprawnieni do ostatnich dni sierpnia wykupywali więc leki, płacąc za nie tak, jak dotychczas, bo nie wiedzieli, który z leków wejdzie na listę tych bezpłatnych.
Problemy się piętrzą
O tym, że rozwiązanie to przygotowano na kolanie, świadczą też inne problemy, które wciąż się pojawiają, utrudniając dostęp uprawnionych pacjentów do bezpłatnych dla nich leków. A wrzesień się jeszcze nie skończył.
Teraz okazało się, że lekarze przyjmujący prywatnie, a nie w ramach umów z NFZ, nie mają możliwości wypisania swoim pacjentom recept na bezpłatne leki.
Recepty dla uprawnionych do bezpłatnych leków są opatrzone dodatkowo kodem S lub Dz.
RPO pisze do ministra
Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak twierdzi, media informują o problemach lekarzy specjalistów z wystawianiem recept na darmowe leki dla osób powyżej 65. oraz do 18. roku życia. Biuro RPO poprosiło więc Ministerstwo Zdrowia o stanowisko.
Jak podaje RPO - z doniesień wynika, że do wystawiania recept ze stuprocentową refundacją dla dzieci i seniorów nie są już uprawnieni lekarze przyjmujący prywatnie.
Zgodnie z art. 43a ust. 1a ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, bezpłatne leki dla wskazanych osób wystawia m.in. lekarz w ramach umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Z otrzymanych przez Rzecznika informacji wynika, że do końca sierpnia 2023 r. bezpłatne leki dla seniorów mógł wypisywać każdy specjalista. W związku z wprowadzoną zmianą podnoszą się głosy, że doszło do nieuzasadnionego różnicowania lekarzy i pacjentów.
Dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego BRPO Piotr Mierzejewski poprosił więc o stanowisko dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w MZ Łukasza Szmulskiego.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.