Marcin Józefaciuk, czyli jeden z nowych posłów Koalicji Obywatelskiej, wzbudził kontrowersje po tym, jak w wywiadzie pochwalił się, że jest mistrzem konchowania. Jak twierdzi, można w ten sposób leczyć niedosłuch. Oberwało mu się w sieci za "leczenie" magicznymi sztuczkami i stwarzanie "zagrożenia dla zdrowia i życia".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Marcin Józefaciuk, nowy poseł Platformy Obywatelskiej z Łodzi, dotychczas zaskakiwał tatuażami i wypowiedziami, które prezentował jako nauczyciel kilku przedmiotów. W najnowszym wywiadzie odsłonił kolejne karty, a w sieci posypały się krytyczne komentarze. O co poszło?
Poseł zadeklarował w rozmowie z Tomaszem Kwaśniewskim z "Gazety Wyborczej", że jest neopoganinem, jednak jeszcze większe kontrowersje wzbudziło to, iż przyznał, że wierzy w alternatywne metody leczenia, takie jak reiki czy konchowanie uszu i sam takie metody praktykuje.
Jak sam przyznaje, jest mistrzem konchowania i przekonuje, że za pomocą tej metody można leczyć schorzenia laryngologiczne, w tym niedosłuch.
– Konchowanie to jest metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy – tłumaczy Marcin Józefaciuk. Jak dodaje, "fizyczne i ezoteryczne".
Przyznaje też, że jest mistrzem reiki i zapewnia, że to "taki system uzdrawiania", którym można "leczyć dolegliwości fizyczne oraz psychicznie, doładowywać energetycznie".
Co to jest konchowanie?
Jak można dowiedzieć się ze stron gabinetów "medycyny alternatywnej", świecowanie uszu wywodzi się z medycyny niekonwencjonalnej i ma za zadanie usunąć woskowinę zalegającą w uszach, a także oczyścić zatoki.
Konchowanie uszu polega na umieszczeniu w małżowinie usznej świecy do konchowania wykonanej z płótna lnianego lub bawełnianego, a następnie jej zapaleniu, wyciągnięciu po wypaleniu i sprawdzeniu wydobytych zanieczyszczeń z ucha.
"To nie przystoi"
Promowanie medycyny alternatywnej przez posła, a jednocześnie nauczyciela, spotkało się w sieci z falą krytyki.
"Można być katolikiem, muzułmaninem, buddystą, można być też neopoganinem. Zero problemu. Ale mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi" - napisała na platformie X Karolina Głowacka, dziennikarka specjalizująca się w tematyce naukowej i technologicznej. Jak podkreśliła "edukacja to wiedza, nie wiara".
Do tego komentarza odniosła się też w jeszcze ostrzejszych słowach przedstawicielka świata medycyny Julia Pankiewicz, rezydentka psychiatrii, koordynatorka do spraw praw kobiet i walki z dyskryminacją Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
"Nawet nie to, że "nie przystoi". Stwarza realne zagrożenie zdrowia i życia" - napisała.
Marcin Józefaciuk z pewnością dostarczy jeszcze sporo emocji, wykonując mandat posła w obecnej kadencji.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.