Alkohol, narkotyki, papierosy, seks, internet, zakupy. Dlaczego się uzależniamy?
Dorota Kotarska
28 stycznia 2014, 11:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 stycznia 2014, 11:22
Dziś lekarze w większości mówią, że w każdej rodzinie znajdzie się ktoś uzależniony. Najczęściej dostrzegamy alkohol i papierosy. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasz brat, czy kuzynka mogą być uzależnieni od seksu lub internetu. Dlaczego po jakimś czasie używka rządzi nami, a nie my używką?
Reklama.
Wraz z rozwojem cywilizacji rośnie ilość uzależnień. W obecnej chwili nie sposób wymienić wszystkich - z dnia na dzień powstają nowe. Dzieje się tak, gdyż ludzka inteligencja nie ma granic. Żyjemy w świecie konsumpcji. Od rana do wieczora jesteśmy bombardowani kolorowymi reklamami, które sprowadzają się do przekazu „jeśli to kupisz, będziesz szczęśliwy”. Nasze życie stało się nieustanną gonitwą za przyjemnością. Dwie największe przyjemności to seks i jedzenie. Nic dziwnego, wynikają one z instynktu samozachowawczego - gdyby nie uczucie głodu i popęd seksualny, gatunek ludzki wyginąłby – tłumaczy psychoterapeuta Dorota Kotarska.
Dążymy do ciągle nowych przyjemności
Jak więc naukowo wytłumaczyć fakt, że początkowo sporadyczne picie alkoholu staje się koniecznością, a po kilku latach rujnuje życie zawodowe, rodzinne, a także nasze finanse? Nasz mózg poszukuje ciągle nowych przyjemności, a jeśli nie są zaspokojone, to tym bardziej musimy szukać dalej, aby zrekompensować sobie ich brak. Powstaje, tym samym, niebezpieczeństwo utraty równowagi. Jeśli coś daje nam przyjemność ,chcemy to powtórzyć. Pragniemy, aby życie było ciągiem przyjemności.
- Nie akceptujemy więc złego samopoczucia, smutku czy lęku. Nie chcemy cierpieć, tym samym nie chcemy zaakceptować, że życie nie składa się z samych rozkoszy. To rodzi niebezpieczeństwo uzależnień – wyjaśni D. Kotarska.
Najtrudniejsze wyzwanie dla psychoterapeuty
Jeśli się dokładnie przyjrzymy, to wszystkie uzależnienia mają wspólną cechę - chęć doznania przyjemności. Człowiek powtarza te zachowania, które przynoszą miłe doznania, a unika tych, które rodzą dyskomfort i ból psychiczny. I tak picie alkoholu wiąże się z dobrym samopoczuciem, uczuciem rozluźnienia, pewności siebie, więc dlaczego mamy tego nie powtórzyć? Pozostaje pytanie - kiedy mamy do czynienia z uzależnieniem? Przecież większość z nas spożywa alkohol, ale nie wszyscy są uzależnieni. Z uzależnieniem mamy do czynienia, kiedy dana czynność jest powtarzana w „nadmiernym nadmiarze”.
Zakupy same w sobie nie są uzależnieniem, ale mogą się nim stać. Zakup nowej torebki, czy modnej pary butów jest chwilą przyjemną. Jeśli chcemy znów doznać tej przyjemności, musimy znów coś kupić i w ten sposób powtarzając tę czynność, możemy wpaść w ślepy zaułek. Zakupy stają się kompulsywnym przymusem, bo to nie chodzi o nowe buty, to chodzi o przyjemne uczucie, z tym związane.
- Uzależnienia to najtrudniejsze wyzwanie dla psychoterapeuty – mówi psychoterapeuta D. Kotarska. Wyleczenie pacjenta, wiąże się z pozbawieniem go przyjemności. Najlepszą strategią terapeutyczną jest „napluć pacjentowi do zupy”. Zdroworozsądkowe tłumaczenia na niewiele się tu zdadzą. Człowiek wie, że jutro będzie miał kaca, ale to nie zatrzyma go przed zrobieniem sobie przyjemności dzisiaj - dodaje.