Rząd nie ma wystarczających pomysłów na walkę z otyłością - twierdzą posłowie z sejmowego zespołu ds. przeciwdziałania otyłości i z komisji edukacji. Ich zdaniem, koszty leczenia otyłości co roku idą w miliardy złotych i potrzebne są rozwiązania systemowe, które zaczną rozwiązywać problem nadwagi u dzieci. Wyrzucenie ze szkół śmieciowego jedzenia to jeden z postulatów polityków.
Wyrzucenie śmieciowego jedzenia ze szkolnych sklepików i stołówek to podstawowy postulat polityków z trzech sejmowych komisji: edukacji, sportu i zdrowia. Do tego utrudnienia w zdobywaniu zwolnień z lekcji wuefu i szkolna opieka nad uczniami otyłymi - takie pomysły mają politycy różnych ugrupowań na walkę z otyłością, donosi "Rzeczpospolita".
Posłów z tych komisji do zastanowienia nad problemem skłonił raport NIK, z którego wynika, że w roku szkolnym 2012/2013 w lekcjach wuefu nie brało udziału aż 15 proc. uczniów podstawówek i 23 proc. gimnazjalistów. Co więcej, aż 120 tysięcy polskich dzieci ma nadwagę lub otyłość. Również Joanna Mucha, jeszcze jako minister sportu, twierdziła, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.
Zdaniem polityków nawet Platformy, rząd nie robi wystarczająco dużo, by rozwiązać ten problem. MEN chciał "warsztatów kulinarnych", "sesji ogrodniczych" i wizyt u rolników. Piotr Bauć z Twojego Ruchu komentuje to krótko w "Rzeczpospolitej": dziadostwo. Jak podkreśla, na wojnie z otyłością potrzebne są rozwiązania systemowe.
Co ciekawe również posłowie PO - jak Rajmund Miller, który wypowiada się dla "Rz" - wiedzą, że z otyłością trzeba walczyć. Parlamentarzysta mówi gazecie, że w Sejmie powinien powstać specjalny zespół, który wypracuje "ogólnopolską strategię" rozwiązania problemu. I przypomina, że rocznie państwo traci dziesiątki miliardów złotych na leczenie osób dotkniętych nadwagą.
By to zmienić, trzeba na pewno usubąć śmieciowe jedzenie ze szkół - twierdzi poseł. Do tego utrudnić zwalnianie dzieci z wuefu. Członek PO apeluje też, by wprowadzić szkolną opiekę nad uczniami otyłymi. Posłowie ze wspomnianych komisji wysłali pisma do odpowiednich ministerstw: edukacji, sportu i zdrowia, z apelem o utworzenie narodowego programu zapobiegania nadwadze i otyłości. Odpowiedź mają dostać w czwartek.