
Mają dyktatora, imperatora, którego muszą zadowolić, ale zadowoleni z tego nie są. W rezultacie wśród pracowników utrwalana jest bierność i brak przeświadczenia, że ich pomysły coś znaczą. Pozbawiając ich odpowiedzialności, sprowadza się ich do roli narzędzi.
Nic dziwnego, że Polska sprawdza się jako montownia, hurtownia, czy call center Europy. Tego rodzaju biznes wymaga od pracowników pełnej dyscypliny i niemal zerowej inwencji. Dla chcących umieścić tutaj takie centra zachodnich korporacji jesteśmy rajem. Prowadzą tu taką quasi-kolonialną politykę. CZYTAJ WIĘCEJ
Według prof. Santorskiego polscy biznesmeni powinni wiec postawić na partycypacyjny model przywództwa, który daje pracownikom prawo głosu i wymaga od nich większego zaangażowania w życie firmy. Dokonanie takiej zmiany nie jest oczywiście łatwym zadaniem, tym bardziej, że w Polsce wciąż ma się dobrze „mentalność folwarczna”.
źródło: ObserwatorFinansowy.pl