
Irańska aktorka Leila Hatami wywołała w swojej ojczyźnie niemały skandal. Hatami nie tylko zasiadła bowiem w jury tegorocznego festiwalu w Cannes, ale i naraziła na szwank swoje dobre imię, całując publicznie w policzki 83-letniego dyrektora festiwalu Gillesa Jacoba. Jakby tego było mało – aktorka stąpała po czerwonym dywanie z odsłoniętą szyją.
REKLAMA
Irański wiceminister kultury Husajn Nuszabadi oświadczył, że zachowanie Leili Hatami „naruszyło wierzenia religijne”. Tamtejsze media przekonują natomiast, że w Cannes doszło do znieważenia czystości irańskiej kobiety. – Irańska kobieta jest symbolem czystości i niewinności – wtórował im wiceminister.
Co wzbudziło takie oburzenie? Przede wszystkim grzecznościowe pocałunki, jakie aktorka, znana m.in. z nagrodzonego Oscarem „Rozstania”, wymieniła z dyrektorem festiwalu. Witając się z Gillesem Jacobem, Hatami ucałowała go w policzki. Po wybuchu skandalu 83-latek tłumaczył, że na Zachodzie taki gest jest powszechnie przyjętym zwyczajem.Jego słowa nie przekonały jednak Teheranu.
Komentatorzy zauważyli, że Irańczykom mógł się nie spodobać także ubiór aktorki, która wprawdzie miała na głowie chustę, ale nie zakryła nią szyi. Urodzona w 1972 roku Hatami wciąż mieszka w Iranie, jest żoną aktora Aliego Mosaffy.
źródło: BBC
