Europoseł Kongresu Nowej Prawicy o biciu kobiet: "Niejednej by to pomogło wrócić na ziemię".
Europoseł Kongresu Nowej Prawicy o biciu kobiet: "Niejednej by to pomogło wrócić na ziemię". Fot. Agencja Gazeta

Jeden z czterech europosłów Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikkego, Jarosław Iwaszkiewiczk tak zgrabnie tłumaczył poglądy swojego lidera związane z kobietami, że sam zaliczył wpadkę. Przyznał, iż choć "nie bije swojej żony" to jest "przekonany, że niejednej kobiecie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię".

REKLAMA
Jarosław Iwaszkiewicz dostał się szczęśliwie do Parlamentu Europejskiej z list Kongresu Nowej Prawicy na Dolnym Śląsku. Teraz w wywiadzie z dziennikarzem "Gazety Wrocławskiej" Robertem Migdałem opowiada o sobie, swojej politycznej drodze, a także o kontrowersyjnych poglądach szefa jego ugrupowania – Janusza Korwin-Mikkego.
"Niestety, nie biłem synów"
Dziennikarz zapytał Iwaszkiewicza najpierw o to, czy polityk podniósł kiedykolwiek rękę na swoich dwóch synów. – Niestety, nie biłem synów... – wyjaśnia eurodeputowany. – Niestety? – dopytuje Migdał. – Niestety nie i czasami wydaje mi się, że powinienem być ostrzejszym ojcem w stosunku do tych moich dwóch synów. Ale wydaje mi się, że i tak wyszli na ludzi – rozwija europoseł. I dodaje, że "to by ich wzmocniło".

"A żonę Pan kiedykolwiek..?"
Na top pytanie polityk KNP opowiada: – Nie przypominam sobie... Nie jestem typem jakiegoś "fajtera", nerwusa. Zresztą to chyba widać po moim sposobie wymowy. Także z żoną zawsze się dogadywaliśmy, nie było problemów – stwierdza.. By po chwili podkreślić, że uderzenie żony jest oczywiście dopuszczalne. – Ludzie są tak różni, że nie można ich wrzucać do jednego worka. I jestem przekonany, że niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię – tłumaczy.
Jarosław Iwaszkiewicz też bronił swojego lidera i tłumaczył, dlaczego jest on często krytykowany. – Wypowiedzi są wyrwane z kontekstu i gdyby to połączyć z całą wypowiedzią, i całymi poglądami pana Janusza, no to naprawdę jest w tym sens – przekonywał. – Jeżeli za Hitlera były niższe podatki, a teraz są większe" – no to co jest złego w tym, że chce się to powiedzieć – pyta.
Matki, żony i kochanki
Temat kobiet jest wyjątkowo ważny dla polityków KNP, bo ostatnimi czasy najbardziej ciąży im wymagany prawem 40-proc. parytet kobiet na listach wyborczych do PE, który Korwin-Mikke nazywał "kretyńskim pomysłem". – Z góry powiedzieliśmy, że jak ktoś wydał taki kretyński przepis, to będziemy musieli angażować matki, córki, żony i kochanki – mówi dla "Faktów" w TVN. Zapytane o zdanie partyjne koleżanki lidera KNP odpowiadały jednak, że... "to tylko jego prywatne poglądy".