
Reklama.
"Klata, plecy, barki – od tego są ciężarki" – mówi znana rymowanka, którą mógłby podczas wizyty w Polsce nucić Barack Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych zaskoczył wszystkich czymś, co z polityką nie ma nic wspólnego. Obama, który po raz kolejny nocuje w hotelu Marriot we wtorkowy wieczór jakby nigdy nic pojawił się w hotelowej siłowni Holmes Palace.
Najpotężniejszy człowiek na świecie wszedł na salę i bez skrępowania zaczął ćwiczyć. Sprawa ujrzała światło dzienne po tym, jak zdjęcia z tej nietypowej wizyty opublikował na Facebooku Jean Ekwa. Prezydentowi na sali towarzyszyło ok. 10 agentów Secret Service, ale – co ciekawe – nie zarezerwowali oni sali na wyłączność. Prezydent ćwiczył jak każdy z klientów. Dresik, słuchawki na uszach i jazda.
Autor zdjęć w rozmowie z serwisem Plotek.pl relacjonował, że Obama zachowywał się kulturalnie i gdyby nie ochroniarze, ciężko byłoby zauważyć jego obecność. Niektórzy z klientów zamienili z prezydentem kilka słów.
Prezydent wyglądał na wyluzowanego, słuchał muzyki na słuchawkach, czasem chwilę z kimś porozmawiał, uśmiechał się, ale był skoncentrowany na treningu. Ćwiczył przez ok. 40, 50 minut. CZYTAJ WIĘCEJ
Ci, którzy choć trochę śledzą pozapolityczną działalność Baracka Obamy nie powinni być zaskoczeni. To już nie pierwszy raz, gdy prezydent USA zaskakuje luzem i dystansem. Widać to chociażby po serii "selfie", które publikowano w internecie lub wywiadach, w jakich bierze udział.
No, no panie prezydencie – jest pompa! :-)