Politycy mają prawo do prywatności. Ale tak długo, jak używają wiary jako narzędzia walki politycznej i z trybuny sejmowej oceniają życie innych, powinni mieć odwagę wytłumaczyć, gdy sami odstępują od głoszonych zasad. Albo przestać wypominać innym, że nie żyją zgodnie z nauką Kościoła – to prywatna sprawa.
Rozwody na prawicy to plaga. Jacek Kurski, były poseł PiS i Solidarnej Polski, właśnie ogłosił, że rozstaje się z żoną. Wcześniej rozwód wziął Mariusz Antoni Kamiński, dwie żony miał Przemysław Gosiewski, w trakcie drugiego rozwodu jest Marta Kaczyńska, a Piotr Szeliga, usunięty z Solidarnej Polski był szantażowany przez prostytutkę.
Skandale obyczajowe w polityce to zawsze delikatna sprawa. Życie ludzkie jest skomplikowane i osobom, które przeżywają kłopoty powinniśmy współczuć i kibicować. Także politykom. Ale dobrze, aby ta zasada działała w obie strony. Tymczasem polscy politycy mają niespotykaną wręcz łatwość w wytykaniu całym grupom społecznym, ale i konkretnym jednostkom, błędów i odstępstw od nauki Kościoła.
Jacek Kurski
Sami tymczasem z dumą noszą wiarę na sztandarach, choć często to tylko demonstracja nie mająca nic wspólnego z ich sposobem życia. „W toku dziejów moralne podstawy polskiej wspólnoty narodowej zostały ukształtowane przez katolicyzm” – czytamy w Deklaracji ideowej Solidarnej Polski. „Naród jest rodziną rodzin a Rzeczpospolita jest zobowiązana do wspierania i troski o rodzinę” – czytamy dalej.
Ale politycy Solidarnej Polski mają spory kłopot z dotrzymaniem tych zasad. Wraz z informacją o tym, że Jacek Kurski odchodzi z czynnej polityki, pojawił się też informacja, że odchodzi od żony. W wydanym w środę wieczorem oświadczeniu poseł potwierdził tę informację i zapewnił, że „rozstanie odbywa się w atmosferze dialogu”. Tyle że Kurski, jako członek Parlamentarnego Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej powinien wiedzieć, że Kościół nie dopuszcza rozwodów, a jedynie separację.
Piotr Szeliga
W znacznie gorszym stylu wyglądał rozbrat z katolickimi wartościami Piotra Szeligi. Polityk Solidarnej Polski został usunięty z klubu i z partii po tym, gdy wyszło na jaw, że jest szantażowany przez prostytutkę, której nie zapłacił. Później o romans oskarżyła go jeszcze kolejna kobieta. – Rząd polski uderza w polską rodzinę, bo ta konwencja szkodzi Polsce i tradycyjnym wartościom – mówił rok wcześniej w rozmowie z TVN24.
I to właśnie z tym dysonansem między zachowaniami a deklaracjami, a nie z samym odstępstwem od wiary jest problem. – Proszę zwrócić uwagę, że największe skandale związane są z ludźmi, którzy opowiadają wyborcom, że całą dobę leżą krzyżem w kościele. Bardziej wywołuje mój niesmak różnica między deklarowanymi zachowaniami a realnymi zachowaniami, a nie to co robią, Bo to, co każdy robi w sferze intymnej, to jego sprawa" – mówił w "Bez autoryzacji" Włodzimierz Czarzasty, kiedy komentował wyskoki Szeligi. Tymczasem poseł nadal jest członkiem Parlamentarnego Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej.
Ludwik Dorn
Ludwik Dorn, chociaż wychowany w agnostycznej rodzinie, przyjął chrzest jako dorosły człowiek. Ale pomimo dołączenia do Kościoła, nie ma dogmatycznego stanowiska w sprawie rozwodów – sam ma już trzecią żonę.
Mariusz A. Kamiński
Młody poseł PiS jeszcze kilka lat temu mógł się pochwalić w oświadczeniu majątkowym publikowanym na stronach Sejmu domem o wartości pół miliona złotych. Teraz w odpowiedniej rubryce widnieje napis "brak". W wyniku rozwodu dom został własnością byłej już żony Kamińskiego. Poseł zakończył związek po 12 latach.
– Moim zdaniem, rodzina jest bardzo istotna i zawsze tak będę uważał. Czasami dzieje się jednak tak, że drogi dwóch osób się rozchodzą i jest to na pewno dla nich wielki dramat. Mam nadzieję, że nie będzie miało to wpływu na moją bieżącą działalność polityczną – tłumaczył się Kamiński
Kazimierz Marcinkiewicz
Jeden z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i działacz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich stał się bohaterem jednej z najbardziej łzawych telenoweli w polskim show-biznesie. Bo trudno nazwać go politykiem po daleko posuniętej współpracy z tabloidami podczas rozstania z żoną i związania się z Izabelą Olchowicz, znaną szerzej jako Isabel. Choć Marcinkiewiczowi trzeba oddać, że po rozbracie z PiS nie próbował budować popularności na publicznym gromieniu niewiernych.
Eugeniusz Kłopotek
– Małżeństwo, rodzina to przecież jeden z fundamentów naszego narodu – obwieścił popularny poseł PSL po głosowaniu nad ustawami o związkach partnerskich. Tymczasem w 2009 roku chętnie mówiący o swoim konserwatyzmie poseł się rozwiódł.
Polityka wymaga naginania karku, a każdy ma prawo do zmiany poglądów. Ale są kwestie, które nie powinny temu podlegać, bo rodzina i wiara to sprawy znacznie poważniejsze niż koncepcja budowy autostrad albo poziom zadłużenia. Niech posłowie rozwodzą się i żenią, jeśli tak toczy się ich życie. Ale niech przestaną zaglądać pod kołdrę innym, swoim wyborcom.