Policja poinformowała, że zna już tożsamość osoby, która 5 czerwca szalała po ulicach Warszawy samochodem marki BMW. Insp. Mariusz Sokołowski zdradził, że jest to „człowiek, który zajmuje się jazdą także zawodowo, w rajdach”. Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy wynika, że kierowcą BMW był Robert N., posługujący się pseudonimem „Frog”.
Insp. Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji, powiedział stacji TVN24, że kierowca widocznego na nagraniu BMW M3 może zostać zatrzymany jeszcze w poniedziałek. – Ten film zbulwersował nas wszystkich i będziemy starali się, żeby wymiar kary był najwyższy – zaznaczył insp. Sokołowski.
Kilka dni temu w internecie opublikowano nagranie, które pokazuje, jak sportowe BMW mknie ulicami Warszawy. Kierowca samochodu, który nakręcił film, złamał wiele przepisów, jadąc pod prąd, przekraczając dozwoloną prędkość i wjeżdżając na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na nagraniu słychać, jak pirat obwieszcza, że „za*********y właśnie po mieście, się ganiamy z chłopakami”.
Policja poinformowała wcześniej, że sportowy samochód, którym kierował pirat, był już wcześniej zatrzymywany. Przeważnie użytkuje go dwóch mężczyzn. Zdaniem funkcjonariuszy kierowca BMW M3 nie został zatrzymany na gorącym uczynku, ponieważ „miał po prostu szczęście”.
– Radiowóz, który był przez niego mijany, akurat obsługiwał wypadek drogowy. W tym momencie policjant nie może podjąć czynności, zresztą załoga usłyszała tylko szelest. Ten samochód przejechał tak szybko, że nie byli w stanie podjąć interwencji – powiedział Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Kierowca BMW może stracić prawo jazdy na okres 3 lat oraz zostać ukarany grzywną do 5 tys. złotych. Niewykluczone, że prokuratura uzna, że jego zachowanie stwarzało „bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia”. W takie sytuacji kierowcy mogłaby grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.