ZUS przyznaje, że klienci mogą się poczuć urażeni użytym w formularzu sformułowaniem.
ZUS przyznaje, że klienci mogą się poczuć urażeni użytym w formularzu sformułowaniem. Fot.D.Chalimoniuk/Agencja Gazeta
Reklama.
Do zamieszkałych za granicą emerytów i rencistów co roku trafia prawie 40 tys. formularzy. Są one podstawą do dalszego otrzymywanie wypracowanych w trakcie pracy w Polsce świadczeń.
W innych krajach takie formularze funkcjonują pod nazwą „Certificate of life”. Dyrektor Andrzej Szybkie z centrali ZUS wyjaśnia, że w przypadku emerytów i rencistów, którzy wciąż mieszkają w kraju, ZUS niejako automatycznie dostaje informację o momencie, w którym świadczenia powinny ustać. W przypadku osób mieszkających za granicą sytuacja jest bardziej skomplikowana. Szybkie tłumaczy, że chodzi o uniknięcie „nadpłaty świadczenia lub pobrania go przez osoby nieuprawnione”. To dlatego, że ZUS nie dysponuje dostępem do baz urzędowych innych państw.
ZUS przyznaje jednak, że użyte w formularzu sformułowanie może kogoś urazić. – Rozumiem obiekcje (...). To jest nazwa zapożyczona z zagranicznych formularzy. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by dokonać takiej zmiany, by klienci nie czuli się dotknięci. Taka zmiana jest oczywiście możliwa i pożądana – powiedział Andrzej Szybkie, wicedyrektor Departamentu Rent Zagranicznych z centrali ZUS.
Źródło: tokfm.pl