
W swoim liście Voight przypomniał, dość subiektywnie, historię Izraela od 1948 roku oraz kolejne konflikty. Kończy zaś słowami:
Z listu otwartego Jona Voighta
(...) moi koledzy, zamiast wspierać jedyny demokratyczny kraj w tym rejonie, napisali trujący list przeciw (Izraelowi). Zapomnieliście, jak ta wojna się zaczęła. Czy Hamas nie porwał i zabił trzech młodych nastolatków (...) i nie świętował po zabójstwie? Co za trawestacja sprawiedliwości. Zwracam się do wszystkich moich kolegów, którzy podpisali ten list, by przeanalizowali swoje motywy. Czy możecie cofnąć ogień antysemityzmu, który rozprzestrzenia się na świecie? Powinnyście zwiesić głowy ze wstydem. Powinniście żałować tego, co zrobiliście, i prosić o wybaczenie ze strony cierpiących ludzi w Izraelu.
"Jerusalem Post"
Historyczne okoliczności, w których Izrael i Żydzi funkcjonują dziś w świecie sprawiają, że niemożliwa jest pozbawiona antysemityzmu krytyka Izraela. (...) Cała krytyka Izraela jest antysemicka z powodu okoliczności(...) ironią jest, że są to okoliczności, które wykreowali wrogowie Izraela.
- Oczywiście nie jest to głos całej żydowskiej społeczności Izraela, żeby przywołać takie postaci jak Gideon Levy, Amira Hass, Jeff Halper, Amos Oz, tysiące manifestujących w Tel Avivie Izraelczyków i Izraelek, społeczności żydowskich na całym świecie, pod hasłem „Nie w moim imieniu”, „Stop masakrze w Gazie”. Krytyka agresji militarnej na Gazę, która nosi ewidentne znamiona zbrodni wojennych, gdzie liczba ofiar śmiertelnych cywilów (w tym kilkuset dzieci) stanowi ponad 80 proc. zabitych, jest krytyką realnej polityki uprawianej przez rząd Benjamina Netanyahu - podkreśla Kurkiewicz.
W kilku rejonach Strefy Gazy bombardowane są domy rodzinne, miało też miejsce ostrzelanie przez Izrael szpitala, co wydłuża listę możliwych zbrodni wojennych, które wymagają pilnego niezależnego międzynarodowego śledztwa. Żadne państwo nie może posługiwać się podwójnymi standardami ani relatywizować praw człowieka. Dotyczy to zarówno Izraela jak i państw, które dostarczają mu broń, choć wiedzą, że zostanie ona wykorzystana w sposób naruszający prawa człowieka.
Obrońcy tej polityki, nie mając innych argumentów, wytaczają działa antysemityzmu (który jest realnym i wciąż obecnym zjawiskiem w wielu miejscach świata) przeciwko każdemu, kto mówi „nie” zbrodniom wojennym Izraela, stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, polityce apartheidu wobec Palestyńczyków. Ten zarzut próbuje zatuszować i co gorsza usprawiedliwić rzeczywistą odpowiedzialność władz Izraela za masakry ludności cywilnej, bombardowanie szpitali i szkół, w tym szkół ONZ, gdzie ginęły we śnie dzieci i ich rodzice, szukające schronienia.
Nie można udawać, że antysemityzm nie jest poważnym problemem, jednak, jak mówi dyrektorka Amnesty International Polska, oskarżenie o antysemityzm za krytykowanie działań Izraela wobec cywilów w Strefie Gazy jest często bezpodstawne. - To nie tylko próba uciszenia krytykujących, ale też uciekanie wzrokiem przed dostrzeżeniem zbrodni, które w tym momencie mogą być popełniane - uważa Draginja Nadaždin.