
Największą siłą każdego terrorysty jest strach, jaki wywołuje. I w tym IS (od ang. Islamic State, czyli Państwo Islamskie) jest podobna do Al-Kaidy, Czerwonych Brygad, Hamasu czy grupy Baader-Meinhof - budzi w ludziach przerażenie. Państwo Islamskie stosuje takie metody jak zamachy samobójcze, wysyłanie samochodów-pułapek w tłumne miejsca czy podkładanie bomb. Ale to nie wszystko.
Zanim IS zdobyło Mosul, irackie władze centralne nie były tam obecne w życiu codziennym mieszkańców. Ich wpływ był odczuwalny tylko w negatywnym sensie, np. braku prądu. A przejęcie władzy przez dżihadystów wcale nie oznacza wywracania wszystkiego do góry nogami. Ustanawiają sądy surowo interpretujące Koran, lecz nie burzą domów.
Sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej jeżeli chodzi o mniejszości religijne i wszystkich ludzi, których Państwo Islamskie uznaje za niewiernych. Do tej grupy zaliczają się wspomniani jazydzi, ale także członkowie bliskowschodnich mniejszości chrześcijańskich czy szyici. Dla IS nawet niektórzy sunnici mogą okazać się niewiernymi.
To była masakra. Trzeba zacząć od tego, że terroryści z ISIS uznają nas za niewiernych. Jazydów, którzy odmówią przejścia na islam, od razu zabijają. W Sindżar doszło do ludobójstwa. Na ulicach mordowano kobiety i dzieci. Wiele osób uciekło i teraz kilkadziesiąt tysięcy uchodźców z Sindżar koczuje na górze za miastem. Są otoczeni przez terrorystów. Dzieci umierają tam z głodu i pragnienia, dopiero ostatnio amerykańskie samoloty zaczęły zrzucać pomoc. W Sindżar nasze kobiety były przejmowane przez muzułmanów. Ponad 200 kobiet wzięto jako niewolnice. Inni pojmani muszą wybierać: przejdź na islam albo giń. Czytaj więcej
Amerykański dziennikarz Bobby Ghosh, które był przez dobrych kilka lat był najważniejszym korespondentem tygodnika "Time" w Iraku, twierdzi, że Państwo Islamskie jest dużo gorsze niż jakiekolwiek ugrupowanie terrorystyczne. Dla Ghosha IS to połączenie Al-Kaidy, reżimu Czerwonych Khmerów z Kambodży i nazistów. To okrutna mieszanka skuteczności w mordowaniu tysięcy ludzi oraz ideologicznego fanatyzmu.
Jak do tej pory, Państwo Islamskie swoją działalność ogranicza to trawionej wojną domową Syrii i Iraku, którego władze są bardziej zajęte same sobą niż zwalczaniem dżihadystów. IS wykorzystało okazję i stworzyło kalifat. Pytanie, gdzie kończą się apetyty islamskich fundamentalistów? Na Kurdystanie? Na Turcji?