Nawet guru zdarzają się pomyłki. Ostatnie inwestycje Buffetta zakończyły się stratą przekraczającą miliard dolarów.
Nawet guru zdarzają się pomyłki. Ostatnie inwestycje Buffetta zakończyły się stratą przekraczającą miliard dolarów. Fot. HomeServicesAmerica / youtube.com
Reklama.
Złośliwcy już wyliczają, że majątek Buffetta uszczuplił się o 1,7 mld dolarów. Wprawdzie Buffett ma ich jeszcze 66, ale niesmak pozostał. Ze względu na nieomylny dotąd instynkt nazywano go Wyrocznią z Omaha. Buffett słynął z filozoficznych listów do akcjonariuszy swojej firmy Bershire Hathaway. Stały się kopalnią cytatów i złotych rad w sprawach inwestowania na giełdzie. Tymczasem IBM i Tesco pokazują, że Buffett złamał swoją pierwszą i najważniejsza zasadę „Nie trać pieniędzy na giełdzie - odnosząca się do tego, że jeśli jakaś inwestycja przynosi straty, trzeba ją natychmiast zakończyć, nie łudząc się, że wkrótce sytuacja się zmieni.
Rok temu Buffett, inwestując miliard funtów, został trzecim co do wielkości akcjonariuszem brytyjskiej sieci handlowej. Pod koniec września wyszło na jaw, że w sprawozdaniach zysk netto handlowego giganta został zawyżony o 250 mln funtów. Wszczęto śledztwo. Akcje, które inwestor kupował za ponad 360 funtów są dziś warte 186 funtów, połowę mniej.
Intuicja zawiodła też Buffetta w przypadku IBM. Gigant branży informatycznej pomylił się w prognozach przychodów o miliard dolarów. Do tego okazało się, że zamierza zapłacić firmie GlobalFoundries 1.5 mld USD, aby ta przejęła od nich przynoszący straty dział odpowiedzialny za produkcję procesorów. Notowania akcji IBM spadły o 8 proc.
Polityczno-giełdowy cwaniak
– Staram się kupować akcje firm, które są na tyle wspaniałe, że nawet idiota może nimi pokierować – mówił Buffett. Opowiadał, że inwestuje przede wszystkim w porządne, wartościowe firmy, gdzie liczy się stabilny biznes i wypłata dywidendy. A to Coca Cola, American Express, Gillette i wiele innych znanych marek. Naśladowały go w tym miliony inwestorów na całym świecie.
Kiedy amerykańscy politycy zaczęli dokładnie badać wydarzenia kryzysu finansowego z 2008 roku, okazało się, że nie taki z tego Buffetta filozof i wyrocznia jak się go maluje. Tuż przed bankructwem banku inwestycyjnego Lehman Brothers w 2008 roku zainwestował 5 mld dolarów akcje Goldman Sachs. Po trzęsieniu ziemi na Wall Street przekonywał administrację Baracka Obamy, że trzeba nieść pomoc „rynkom finansowym” inaczej oszczędności Amerykanów zostaną zrujnowane.
W ten sposób amerykański gigant ubezpieczeniowy AIG został uznany za firmę zbyt wielką, by pozwolić jej upaść. AIG dostał 85 mld dolarów rządowej pomocy, z tego 13 mld przekazał Goldmann Sachs na wykup śmieciowych aktywów. Dzięki temu Buffett mógł zakończyć inwestycję z zyskiem. Podobnie było z akcjami Bank of America - kupionymi przez Buffetta w kryzysie, gdy w tym samym czasie doradzał FEDowi ratowanie banków. Podobnie też, będąc akcjonariuszem General Motors, opowiadał się za pomocą państwa dla przemysłu samochodowego.
Indyk i farciarz
Mit o odważnych i wizjonerskich decyzjach inwestora upada, bo są i tacy, dla których Warren Buffett jest po prostu niesamowitym farciarzem – niczym zwycięzca totolotka, wybranym spośród milionów innych graczy. Tak twierdzi, 54-letni Nassim Nicolas Taleb, profesor zarządzania ryzykiem m.in. na New York University’s Polytechnic Institute i autor kilku bestsellerów, m.in. biblii giełdowych inwestorów pt. "Zwiedzeni przypadkiem". Według Taleba, wydarzenia na giełdzie nie toczą się w sposób przewidywalny i logiczny. Nie ma sensu wykorzystywać danych historycznych do przewidywania wydarzeń na Wall Street.
Ilustruje to przykładem hodowlanego indyka. Indyk siedzi w cieple, ma wodę i pożywienie. Gdyby o przyszłości indyka wnioskować na podstawie dni, które upłynęły mu na fermie do tej pory, należało by sądzić, że jego los jest bezpieczny, a hodowca ma wobec niego dobre intencje. A przecież pewnego dnia nadchodzi Święto Dziękczynienia i szyja indyka ląduje pod toporem…
W ten sposób okrzyknięcie Buffetta guru inwestorów było zwykłym racjonalizowaniem po fakcie. Taleb liczy w pamięci : – 10 tys. osób inwestuje na giełdzie. Połowa zarabia, a połowa traci przez zwykły przypadek. Każdego roku przegrani odpadają i rozgrywka toczy się pomiędzy wygranymi. Ile osób przetrwa 5 lat? 313. A po 10 latach? Na giełdzie pozostanie 9 inwestorów. Buffett to jeden z nich.