Gdy Janusz Palikot wchodził w świat polityki w 2005 roku, jego majątek szacowano na ponad 300 mln złotych. Minęło 9 lat lat, a popularny polityk z Biłgoraja po rozwodzie, nieudanych inwestycjach i sponsorowaniu swojej partii stracił prawie wszystko co miał – tak wynika z jego oświadczeń majątkowych.
Jeszcze 10 lat temu Janusz Palikot znajdował się na 54. miejscu Listy 100 najbogatszych Polaków Tygodnika "Wprost" z majątkiem szacowanym na 300, a później nawet 330 mln złotych. Dziennikarze przedstawiali go jako króla win musujących, który podbija polski rynek alkoholi. Wcale nie było w tym przesady. Z zysków ze sprzedaży Dorato, Cin Cin i rosyjskiego szampana Igriskoje Janusz Palikot sfinansował przejęcie Polmosu Lublin, producenta Żołądkowej Gorzkiej, jednej z najpopularniejszych wódek w Polsce. Wprowadził firmę na giełdę i sprzedał. Gdyby, jak koledzy milionerzy z listy najbogatszych, pozostał w biznesie przy odrobinie szczęścia powinien zbliżać się do miliarda majątku. Wchodząc do polityki wykonał krok ku biedzie.
Pusta skarbonka
Co ma dziś? Tylko w ciągu trzech lat tylko jego oszczędności stopniały z 340 tys. zł do 120 tys złotych. Nie jest już współwłaścicielem pałacu w Jabłonnie, ale 85-metrowego mieszkania wartego 1,65 mln zł. Znaczące pozycje w majątku posła to obrazy i meble o wartości 3 mln złotych, warta 450 tys. kolekcja książek, cztery samochody w tym dwa terenowe Land Rovery o wartości 110 i 130 tys. zł.
Wszystko to jednak obciążają długi. 1,15 mln kredytu w Noble Banku na zakup nieruchomości. Milion euro pożyczki u żony Moniki. 3,48 mln pożyczki na inwestycje zaciągniętej w spółce spółce Dzierwany SA, 750 tys. zł to zobowiązanie w likwidowanej spółce Księgarnia na Wiejskiej.
Dlatego portal Money.pl w rankingu majętnych i biednych posłów umieszcza go obok Jolanty Szczypińskiej, której jednym dorobkiem wpisanym do oświadczenia majątkowego jest 1000 złotych w gotówce. Autorzy piszą, że Palikot jest bankrutem, bo łączny dług 9,5 mln ponad dwukrotnie przewyższa majątek osobisty. To określenie trochę na wyrost, bo jeszcze spłaca zobowiązania. Ale gdy zabraknie 140 tys. rocznego dochodu z posłowania może popłynąć jak... Marek Jurek, który po przegranych wyborach został na lodzie z kredytem wziętym na sfinansowanie kampanii politycznej.
Maria Nowińska, była żona Janusza Palikota, twierdziła, że polityk wyprowadził majątek w wysokości 180 mln zł do rajów podatkowych (na Cypr i Curacao). Jednak mimo śledztwa CBA, prokuratura umorzyła mu zarzuty ws. niejasności w finansach. Co, jak potem ponownie skomentowała eksmałżonka, sprawiło, że "czuje się on bardziej bezkarny". W tym roku prokuratura ponownie zaczęła drążyć temat oświadczeń majątkowych.
Wydawał jak bestia
Janusz Palikot nigdy nie wytłumaczył się dziennikarzom pytającym o zagadkowe transakcje z firmami w rajach podatkowych. Nie odpowiedział też na nasze pytania, o to w jakich okolicznościach najwięcej stracił. W końcu pozbyć się 330 milionów to też sztuka. Przez 10 lat należałoby wydawać 2,75 mln zł miesięcznie.
Tak spektakularny upadek finansowy polityka można porównać do innej upadłej gwiazdy. Mike Tyson, równie znany, równie błyskotliwy rozpuścił 300-milionową fortunę tyle że liczoną w dolarach. Obaj wydawali na kosztowne hobby. Tyson kupował rasowe gołębie, Palikot książki i jedną księgarnię. Tyson rozdawał znajomym samochody, Palikot oddał samolot. Konkretnie kumplom z partii, dochód ze sprzedaży maszyny wspomógł budżet jednej z kampanii politycznych.
Obaj mieli drogich współpracowników. Tyson płacił 125 tys. miesięcznie opiekunowi swojego tygrysa. Palikot zatrudnił za 2,5 mln zł doradcę politycznego - Piotra Tymochowicza i – jak twierdzi ten drugi – mu nie zapłacił, sprawa miała trafić do sądu.
Obu najwięcej kosztowały rozstania z kobietami. Palikot zanim wszedł na salę sądową miał ponad 100 mln złotych majątku, po 7 latach procesu wykpił się 340 tysiącami wypłaconymi w ramach podziału majątku. Tyson wypłacił 6,5 mln dolarów byłej żonie Monice, a kilka milionów wyniosły odszkodowania wypłacone za rozróby. "Na życie" wydawał 400 tys. dolarów na miesiąc.
Wraz z pieniędzmi Palikota ulotnił się też kapitał polityczny. Ilu jeszcze wyborców pamięta Janusza Palikota z czasów, gdy jako przedstawiciel biznesu, członek komisji Przyjazne Państwo ogłaszał wojnę z absurdami biurokracji? W wyborach do Sejmu dostał wówczas 44 tys. głosów. A teraz? W sondażach Twój Ruch nie łapie się do Sejmu. – Najlepszy czas przede mną – przekornie piszę o sobie polityk. Wierzycie?
To, że nie mam w tej chwili osobistego majątku, to nie znaczy, że nie mam z czego żyć. Dalej pozostaję w związku małżeńskim z Moniką i jestem utrzymywany z kiedyś wspólnego, a teraz jej majątku właśnie przez żonę