O chorobie Władimira Putina świadczyć ma m.in. jego zmieniona w ostatnim czasie fizjonomia.
O chorobie Władimira Putina świadczyć ma m.in. jego zmieniona w ostatnim czasie fizjonomia. Fot. plavevski / shutterstock.com
Reklama.
Kiedy amerykański tabloid „The New York Post” napisał, że rosyjski prezydent cierpi na raka trzustki, wiadomość – niesprawdzoną – natychmiast rozeszła się lotem błyskawicy. To nie pierwszy raz, kiedy do prasy przedostają się wieści o stanie zdrowia Putina – w 2012 roku przywódca Rosji przełożył szereg zagranicznych wizyt, wywołując lawinę spekulacji. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow natychmiast zaprzeczył, jakoby jego szef cierpiał na jakąkolwiek poważną chorobę – mówił wówczas o urazie pleców, jakiego Putin miał doznać podczas uprawiania sportu.
Car chorować nie może
Kontuzja, która przytrafiła się judoce, pogromcy tygrysów i wytrawnemu myśliwemu – to dla opinii publicznej było do przyjęcia. Poważna choroba rosyjskiego cara – to dla Kremla zła wiadomość, którą lepiej skrzętnie ukryć.
logo
Tężyzna fizyczna i znakomita kondycja to ważne składowe wizerunku Putina. youtube.com
Część komentatorów za potwierdzenie informacji o poważnym stanie Putina uważa ułaskawienie pod koniec 2013 roku Michaiła Chodorkowskiego.
Crispin Black, konsultant wywiadu, ekspert ds. terroryzmu

Na chwilę przed świętami Putin ułaskawił swojego zaprzysiężonego wroga Michaiła Chodorkowskiego (…) decyzję swą tłumacząc tym, iż matka więźnia chorowała na raka. Delikatnie mówiąc, to do niego zupełnie niepodobne (…) niektórzy sugerowali, że chce w ten sposób oczyścić swoje sumienie. Czytaj więcej

Analityk dodawał, że stan zdrowia i styl życia zagranicznych przywódców są łakomym kąskiem informacji dla agencji wywiadowczych na całym świecie.
– W państwach, w których przywództwo polityczne jest silnie spersonalizowane, problemy zdrowotne przywódcy wywołują perturbacje polityczne tak w skali państwa, jak też w stosunkach międzynarodowych. Przede wszystkim zaburzeniu podlega państwowy proces decyzyjny, bo brakuje prezydenta na co dzień zadaniującego i rozliczającego organy władzy publicznej – wyjaśnia politolog dr Jacek Zaleśny z Instytutu Studiów Politycznych UW.
Być jak Stalin?
Rosyjska konstytucja przewiduje procedurę tymczasowego wykonywania obowiązków Prezydenta przez Przewodniczącego Rządu – to z niej skorzystał Borys Jelcyn, gdy musiał zrobić sobie przerwę od polityki z powodu operacji serca.
dr Jacek Zaleśny, Instytut Studiów Politycznych UW

Gdyby zatem faktycznie Władimir Putin tymczasowo nie był w stanie wykonywać obowiązków prezydenckich wówczas mógłby wykonywać je Przewodniczący Rządu. Problem pojawiłby się wówczas, gdyby choroba miała charakter uciążliwy i przewlekły, a zarazem W. Putin uznawał, że mimo to jest w stanie piastować powierzony mu urząd.

Autor tekstu w "The New York Post"o rzekomej chorobie Putina powołując się na swoje źródła pisze, że według niektórych z nich rosyjskiemu prezydentowi zostały trzy lata życia. Wyciąga z tego daleko idące wnioski – jego zdaniem dlatego Putin spieszy się z odbudową imperium. Stąd aneksja Krymu (wtedy mówiono o guzie mózgu) i szereg innych działań, które w ostatnim czasie podjął. – Chce zostawić po sobie, jak Stalin czy Piotr Wielki, Rosję o poszerzonych granicach – pisze Black.
Eksperci są innego zdania.
– Rosyjska operacja na Ukrainie jest konsekwencją zachodzących na niej procesów politycznych. Przez ponad 20 lat niepodległości, Ukraina była państwem prowadzącym wielowektorową politykę zagraniczną. Współpracowała zarówno z Federacją Rosyjską (i innymi państwami Wspólnoty Niepodległych Państw), jak również z państwami Unii Europejskiej i Stanami Zjednoczonymi. Wielostronna polityka zagraniczna Ukrainy została podważona w trakcie szczytu wileńskiego, kiedy w odpowiedzi na brak zgody prezydenta Ukrainy na zawarcie układu o stowarzyszeniu z Unią Europejską doszło do wystąpień na Majdanie i próby wymuszenia na prezydencie Ukrainy zmiany decyzji – wyjaśnia dr Zaleśny.
Władze rosyjskie odpowiedziały próbą zablokowania tego procesu, a następnie – kiedy to okazało się niemożliwe – postawiły na dezintegrację państwa. – W operacji ukraińskiej w rachubę wchodzą zatem kalkulacje polityczne, a nie personalne – dodaje politolog.
logo
Człowiek wielu talentów, którego boi się Zachód. youtube.com
Tradycja nieujawniania informacji o stanie zdrowia radzieckich przywódców jest długa – jedynym wyjątkiem był tu Lenin. W biuletynach regularnie ukazywały się informacje o formie, w jakiej znajdował się przywódca rewolucji. W przypadku Stalina, który zmarł na udar w wieku 75 lat, informacja o złym stanie jego zdrowia została podana zaledwie na dzień przed jego śmiercią, choć minęły cztery dni między udarem, którego doznał a zgonem. Co znamienne, po samym udarze jego najbliżsi współpracownicy zostawili go na kilka godzin samego – obawiali się, że mogą mu "przeszkodzić". Stalin nie otrzymał odpowiedniej pomocy medycznej, bo zbyt zacięta była walka o sukcesję.
Cisza do Jelcyna
Stan zdrowia Nikity Chruszczowa tajemnica otaczała aż do samej śmierci, którą ogłoszono na krótko przed pogrzebem w obawie przed zamieszkami. Podobnie było z Leonidem Breżniewem czy Konstantinem Czernienką. Sytuacja uległa nieznacznej zmianie, kiedy gospodarzem na Kremlu został Borys Jelcyn – Rosjanie z upodobaniem powtarzali krążące w prasie plotki o alkoholizmie prezydenta oraz wielu atakach sercach, a ten dostęp do informacji wynikał w dużej mierze z polityki głasnosti.
Teraz serwisy internetowe do czerwoności rozgrzewa informacja, będąca w zasadzie plotką, o fatalnym stanie zdrowie Putina, który ma być poddawany eksperymentalnemu leczeniu przez swojego starego znajomego, lekarza, które poznał w trakcie służby w NRD. Pojawiają się teraz oczywiście spekulacje o rychłym końcu ery Putina i ewentualnej walce o sukcesję, która, zdaniem Crispina Blacka, będzie „gorzka”. Chyba jednak za wcześnie na takie rozważania.
dr Jacek Zaleśny, politolog, UW

Sukcesja władzy po Putinie (niezależnie od tego, kiedy będzie miała miejsce) będzie procesem łagodnie przebiegającym; w tym - nie jest wykluczona tzw. sukcesja sterowana, tj. sytuacja, w której ustępujący Prezydent wskaże, kto powinien być jego następcą. Ten mechanizm jest praktykowany w stosunkach rosyjskich. W ten sposób B. Jelcyn namaścił W. Putina, czy poprzednio W. Putin D. Miedwiediewa. Nie ma powodów, aby nie miał on zastosowania także w przyszłości.

Dodaje także, że choć polityka rosyjska jest silnie spersonalizowana, to doktryna polityczna pozostaje niezmienna od lat. – I taką, uwzględniając charakter współczesnych rosyjskich elit politycznych, pozostanie także w najbliższym czasie, niezależnie od tego, kto wówczas będzie sprawować urząd Prezydenta – konkluduje politolog.