Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan twierdzi, że UE powinna zaprzeczyć oskarżeniom o islamofobię zapraszając jego kraj do członkostwa.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan twierdzi, że UE powinna zaprzeczyć oskarżeniom o islamofobię zapraszając jego kraj do członkostwa. Fot. Shutterstock.com

Choć Recep Tayyip Erdogan przez ostatnie lata zrobił bardzo wiele, by oddalić swój kraj od europejskich standardów, nadal nie traci nadziei na przyjęcie Turcji do Unii Europejskiej. Co więcej, w sobotę postanowił on użyć w tej sprawie skrajnych argumentów. - Unia Europejska powinna przyjąć jako członka Turcję, jeśli chce zademonstrować, że jest przeciwna islamofobii - oznajmił turecki prezydent.

REKLAMA
- Wystawiamy Europę na próbę. Czy jest w stanie zaakceptować Turcję jako kraj islamski? Czy może przyjąć ją jako członka? Jest czy nie jest przeciwko islamofobii? - mówił Recep Tayyip Erdogan podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Dżibuti, gdzie wyjechał z oficjalną wizytą. Zdaniem Erdogana, brak miejsca dla Turków w granicach Unii Europejskiej będzie oznaczał, iż sojusz ten deklaruje się przede wszystkim jako "unia chrześcijańska".
Co z kryteriami innymi niż religia? Po szeregu antydemokratycznych zmian w tureckim prawie z ostatnich lat, ograniczaniu wolności słowa i praw opozycji, Ankarze trudno byłoby nagle dostosować swoją politykę do wymogów Brukseli. Na innych niż europejskie warunkach funkcjonuje także turecka gospodarka i polityka zagraniczna.
Po tyradzie pełnej sugestii, iż Europa jest islamofobiczna Recep Tayyip Erdogan podsumował więc sobotnią konferencję stwierdzeniem, iż jego kraj "nie puka do drzwi Unii, aby ją prosić". - To czy UE zaakceptuje Turcję, czy też przeciwnie, nie ma znaczenia - zakończył.