Już teraz na lewicy jest tłoczno: wyborców do zagospodarowania za mało, a kandydatów przybywa. W wyścigu do Belwederu zamelduje się najprawdopodobniej także Wanda Nowicka, wicemarszałek Sejmu. – Nie brałam siebie pod uwagę, ale kiedy poważne osoby zaczynają namawiać i przekonywać, to trzeba to poważnie rozważyć – mówi w rozmowie z naTemat.
Magdalena Ogórek, Anna Grodzka, Janusz Palikot, (być może) Ryszard Kalisz, a do tego jeszcze Wanda Nowicka – tak już wkrótce może wyglądać lewe skrzydło wyścigu po prezydenturę. Bo do pierwszej trójki może dołączyć właśnie wicemarszałek Sejmu. O takich planach powiedział we środę w “Tak jest” w TVN24 Robert Biedroń, prezydent Słupska.
Namawiają Nowicką
– Nie słyszałam wypowiedzi prezydenta Biedronia, mogę potwierdzić, ze pewne środowiska zwróciły się do mnie z propozycją kandydowania w wyborach – mówi w rozmowie z naTemat Nowicka. – Najpierw odpowiedziałam negatywnie, bo nie brałam siebie pod uwagę, ale kiedy poważne osoby zaczynają namawiać i przekonywać, to trzeba to poważnie rozważyć – dodaje.
Nowicka swój ewentualny start tłumaczy rozbiciem na lewicy, co jest nieco nielogiczne, bo startując tylko to rozbicie pogłębia. Tym bardziej, że Feminoteka i inne lewicowe organizacje popierają Annę Grodzką. – Czuję duże rozczarowanie tym, co się dzieje wokół wyborów prezydenckich, słabą reprezentacją lewicy – wyjaśnia Nowicka. – Ubolewam nad faktem, że nie było rozmów o porozumieniu Twojego Ruchu i SLD. Od początku okopali się, nie próbowali znaleźć osoby, która mogłaby połączyć te środowiska – zauważa.
"Miller znalazł to, co znalazł"
– Miller długo szukał i znalazł to, co znalazł – recenzuje. Można odnieść wrażenie, że podobną opinię ma o Januszu Palikocie i Annie Grodzkiej.
– Odnoszę wrażenie, że potencjalny wyborca lewicy nie ma w tej chwili kandydata, na którego mogłaby w 100 proc postawić. Wobec każdego kandydata są zastrzeżenia. Deklaracje kandydatów są wielkim rozczarowaniem i w związku z tym nie ukrywam, że kiedy zaczęłam rozważać te propozycje widzę, że nie ma osoby, która łączyłaby lewicę – przekonuje Wanda Nowicka.
Zastrzega jednak, że w tej chwili jest “bardzo odległa od podjęcia decyzji”, ale zapewnia, że bardzo poważnie się nad nią zastanawia. – Daję sobie tyle czasu, ile będzie trzeba, żeby spełnić wymogi formalne i ewentualnie zarejestrować komitet. Nie można takich decyzji podejmować pochopnie. Jednym z ważniejszych czynników jest to, czy te środowiska, które mnie namawiają, są w stanie zebrać 100 tys. podpisów – zauważa
Środa jest na "tak"
Była posłanka Twojego Ruchu (mimo zapowiedzi nadal nie wróciła do partii, ani do klubu) nie chce zdradzić, które organizacje proszą ją o start. Przyznaje tylko, że z propozycją przyszła do niej prof. Magdalena Środa. – Proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków, Kongres Kobiet jest zróżnicowany, także politycznie – zastrzega jednak Nowicka, kiedy pytam, czy to oznacza, że będzie oficjalna kandydatką Kongresu.
Sama prof. Środa w rozmowie z naTemat optymistycznie wyraża się o starcie Nowickiej. – Uważam, że to rozsądna kobieta, powinna startować. Żałuję, że Basia Nowacka nie wystartowała zamiast Janusza, albo Janusz nie oddał jej szefostwa partii po ogłoszeniu startu – mówi była pełnomocnik rządu ds. równouprawnienia.
Jeszcze głębsze rozbicie
– Wanda ma doskonałe kompetencje, umiejętności, wiedzę, dobrze by było, gdyby się zgodziła – wyjaśnia. – Janusz przestał grać zespołowo, zaczął indywidualnie. Zaprzepaścił cały kapitał, który zgromadził – diagnozuje Środa. – Nie ukrywajmy, że szanse na drugą turę mają dwie osoby, a reszta startuje, by promować w mediach programy swoich środowisk – dodaje.
Rozmówczyni naTemat przekonuje, że ewentualny start Nowickiej nie pogłębi rozbicia lewicy, ani nie osłabi innych kandydatów, szczególnie Janusza Palikota. – Wiemy, że w tej kampanii nie będzie debat, nie ma też dużych rozbieżności między Wandą a Januszem, ale Wanda ma więcej atutów, jest skałą, jest konsekwentna – zachwala prof. Środa.
Wanda Nowicka ma jeszcze około miesiąca, by podjąć decyzję. Do 16 marca trzeba zawiadomić PKW o utworzeniu komitetu, ale do tego wystarczy tylko tysiąc głosów. Kolejne 10 dni później, czyli 26 marca, trzeba złożyć 100 tys. podpisów poparcia dla kandydata. Dlatego jeśli Nowicka rzeczywiście chce startować, musi zdecydować się wcześniej, bo chyba tylko PO i PiS są w stanie zebrać tyle podpisów w tak krótkim czasie. Dlatego wkrótce możemy spodziewać się konferencji ogłaszającej kolejną kandydaturę na lewicy.