Na Giełdzie Papierów Wartościowych jest spółka Asseco produkująca oprogramowanie. Jest Bogdanka - kopalnia węgla kamiennego. Jest KGHM - wydobywający miedź i inne cenne metale. Jest LPP - wielki producent odzieży. Ale są też spółki, które nie wytwarzają niczego fizycznego, a tworzą zyski wyłącznie obracając pieniędzmi. Do tego grona ma dołączyć spółka Private Equity Managers wydzielona z grupy MCI Tomasza Czechowicza. Po co pieniądze z giełdy spółce, która ma pieniądze?
Grupa Private Equity Managers, jak sama się przedstawia, „zarządza aktywami” poprzez fundusze inwestycyjne. Czyli: inwestuje w różne biznesy, a jej celem jest to, aby inwestycje były jak najbardziej zyskowne. Obecnie PEManagers zarządza aktywami wartymi 1,5 mld złotych, po co więc takiej firmie jeszcze więcej finansowania z giełdy?
Spory biznes
Informacja o IPO grupy PEManagers zelektryzowała świat inwestycji i finansów. Nic dziwnego: to jeden z ważniejszych graczy w branży. Pod koniec pierwszego półrocza 2014 roku PEManagers obracało aktywami wartymi 1,5 mld złotych – i było to o 425 mln złotych więcej, niż po koniec 2013 roku. Łącznie po III kwartałach 2014 roku firma zarobiła 33 mln złotych.
Private Equity Managers zajmuje się zarządzaniem portfelami inwestycyjnymi innych funduszy inwestycyjnych. PEManagers specjalizuje się w inwestowaniu w spółki technologiczne z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a ogólnie – zarządza funduszami private equity, w tym venture capital.
Wejście na giełdę spółki ma nastąpić już w marcu 2015 roku. – Oczekujemy, że do końca lutego dostaniemy zgodę KNF na upublicznienie spółki, a w marcu upublicznimy spółkę – mówił wiceprezes spółki Cezary Smorszczewski podczas jednej z konferencji prasowych. Do kupienia będzie kilkanaście procent firmy, o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Możliwość nabycia akcji otrzymają zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak i indywidualni.
Rzecznik grupy Private Equity Managers Mariusz Orłowski podkreśla jednak w rozmowie z naTemat, że w przypadku tej spółki nie dojdzie do emisji nowych akcji, a jedynie sprzedaży istniejących - a tym samym, w przeciwieństwie do wielu innych inwestorów, celem PEManagers nie jest pozyskanie kapitału, przynajmniej na chwilę obecną.
Więcej pieniędzy
Nie wszyscy jednak inwestorzy wchodzą na giełdę w tak, jak PEManagers. Często inwestorzy dokonują emisji nowych akcji w tradycyjny sposób. Jeśli przyjrzeć się temu bez wyspecjalizowanej wiedzy, może to wyglądać niezrozumiale: inwestor, a więc osoba obracająca pieniędzmi, poszukuje jeszcze więcej finansowania na giełdzie.
W przeciwieństwie do producentów, firmy inwestycyjne nie kupią przecież nowej fabryki, taśmy produkcyjnej, nie zaopatrzą się we flotę samochodów ani nie opracują nowej technologii. Nie oznacza to jednak, że inwestorzy tego typu nie mają wartości dla gospodarki, wręcz przeciwnie - często to tylko oni umożliwiają firmom rozwój, prowadzenie badań czy komercjalizację projektu.
Jak wyjaśnia specjalista ds. rynków Paweł Cymcyk, firmy zarządzające aktywami – choć nie ponoszą kosztów produkcji, a jedynie utrzymania biur i pracowników – również poszukują dodatkowego finansowania, zazwyczaj z dwóch powodów.
Drugi cel to chęć spieniężenia części udziałów, a więc zysku. - Wejście na giełdę jest najbardziej uczciwą formą spieniężenia zysków, bo to rynek je wycenia – podkreśla Cymcyk, Jak dodaje, do tego IPO wiąże się z wieloma obostrzeniami prawnymi, obowiązkiem bycia transparentnym: publikowania sprawozdań i wyników finansowych, których dodatkowo słucha konkurencja.
– Nie znam przypadku, by firma inwestycyjna pozyskiwała kapitał z wejścia na giełę, by nim dalej obracać. To się po prostu nie opłaca – dodaje Cymcyk.
Polska potęgą private equity
Oczywiście Private Equity Managers nie jest pierwszą spółką inwestycyjną, która wchodzi na warszawską GPW. Są na niej obecne już między innymi TFI: Altus, Quercus czy Skarbiec. Nasz rozmówca zaznacza przy tym, że wchodzenie firm tego typu na giełdę to po prostu inny rodzaj rozwoju, niż podejmowany przez producentów czy firmy usługowe.
I chociaż w 2015 roku spodziewany jest tylko jeden debiut firmy stricte inwestycyjnej, to w przyszłości na pewno przybędzie takich przypadków. Już w 2012 roku na Polskę przypadła niemal połowa wszystkich inwestycji private equity w tym regionie Europy, zaś według raportu KPMG z 2014 roku, Polska jest najatrakcyjniejszym krajem dla inwestorów z branży PE.
Warto jednak podkreślić, że chociaż fundusze inwestycyjne nic nie produkują, to w Polsce inwestują głównie (łącznie 62 proc. wszystkich inwestycji private equity) w technologie informacyjne, media i komunikację (19 proc.), produkcję przemysłową (18 proc.), sektor medyczny (13 proc.) i handel detaliczny (12 proc.). Bez ich pieniędzy wynalazki wielu firm, którymi się chwalimy, nie ujrzałyby nigdy światła dziennego.
Powodów wejścia na GPW jest co najmniej kilka. Giełda to kolejny, po udanym wydzieleniu PEManagers z Grupy MCI, ważny etap rozwoju firmy. GPW zapewni nam większą rozpoznawalność w regionie i na świecie. Obecność na giełdzie to także nowe możliwości pozyskiwania kapitału poza Grupą MCI. Z kolei inwestorzy, poprzez IPO, dostają od nas możliwość dywersyfikowania swoich portfeli poprzez ekspozycję na nowy rodzaj aktywa. Private Equity Managers będzie bowiem pierwszą, publicznie notowaną grupą zarządzającą aktywami private equity.
Paweł Cymcyk, analityk
Pierwszy cel to zdobycie kapitału na przejęcia, co wymaga większej ilości gotówki. Przejęcia powiększają skalę działalności, która jest wyjątkowo ważna w tym biznesie, bo im większa, tym większe zyski nominalnie. W inny sposób trudno jest funduszom inwestycyjnym pozyskać kapitał na przejęcia.