Czy istnieje idealne ogłoszenie o pracę? Wszystko wskazuje na to, że stworzyła je specjalistka od mediów społecznościowych i właścicielka agencji Wobuzz – Monika Czaplicka. Nie interesują jej żadne CV, poprzednia praca kandydata ani nawet lata doświadczenia. Liczą się umiejętności i co najważniejsze, sama gra w otwarte karty przedstawiając konkretną kwotę, którą można u niej zarobić.
W ogłoszeniu o pracę na stronie agencji Wobuzz na samym początku możemy zapoznać się z trzema poziomami obowiązków, które będą należeć do potencjalnego pracownika. Za najniższy z nich (copy) Monika Czaplicka oferuje 3000 zł na rękę i umowę o dzieło, która później może zamienić się w umowę o pracę.
W ofercie przedstawione zostały zarówno dodatkowe atuty jak i wymagania, bez których spełnienia nie ma sensu siadać do rekrutacyjnej (i bardzo ciekawej) aplikacji. Pracodawca nie tylko sprawdza w niej bardzo konkretną wiedzę kandydata, ale chce też dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Monika Czaplicka prosi w niej m.in. o próbkę tekstu, link do profilu w mediach społecznościowych i pyta o ostatnią przeczytaną książkę.
Konkretne umiejętności
– Poszukuję osoby z konkretnymi umiejętnościami, a CV nie jest w żaden sposób dokumentem, w którym można je przedstawić – mówi Monika Czaplicka w rozmowie z naTemat. – To dla mnie obojętne, czy dany kandydat ma 20 lat doświadczenia w zawodzie, czy nie ma go w ogóle, dopóki posiada odpowiednie umiejętności i ma wolę ze mną pracować – dodaje.
Jednym z największych plusów ogłoszenia jest podanie konkretnej kwoty 3000 zł, którą można zarobić za najniższy poziom umiejętności "copy". Może się ona jednak znacznie zwiększyć wraz z kolejnymi obowiązkami pracownika.
– Nie wierzę w to, co mówią rekruterzy, że oni nie wiedzą ile dana osoba powinna zarabiać – mówi autorka ogłoszenia. – Często tłumaczą się oni tym, że mają widełki cenowe i, a nuż będzie ktoś tak świetny, że będzie chciał zarabiać więcej i taka kwota go odstraszy – dodaje.
Szukaj pracy na Facebooku
Monika Czaplicka nie chciała wydawać ani złotówki na publikację ogłoszenia na specjalnych portalach czy w gazetach oferujących pracę. Wrzuciła je tylko na swój prywatny profil na Facebooku, na profil agencji i do dwóch grup: Poszukiwany/Poszukiwana w Social Media, Agencje reklamowe/PR poszukują. Spodziewała się raczej, że będą aplikować do niej do pracy raczej znajomi znajomych, a jak się okazuje, spłynęło już 147 zgłoszeń, a ponad 21 tys. osób mogło mieć styczność z tym ogłoszeniem.
Warto zwrócić uwagę także na formę pracy, która także wyłamuje się ze schematu i jest zdalna. Sama Czaplicka jest osobą, której dużo lepiej pracuje się w domu niż w biurze. Woli być panią swojego czasu, a nie pracować na siłę od godziny 9 do 17. Jej najwydajniejszą porą dnia jest noc, dlatego chce postawić na terminowość, tak by jej pracownik potrafił wykonać dane zadanie przed deadlinem. Jak i kiedy to zrobi - ma tu pełną dowolność.
Według Izabeli Bartnickiej, eksperta eRecruitera, inicjatora Koalicji na rzecz Przyjaznej Rekrutacji ogłoszenie autorstwa Moniki Czaplickiej to idealny przykład odpowiedniego doboru formy i treści do grupy docelowej:
To budujące, że wreszcie tego typu ogłoszenia zaczynają pojawiać się na rynku pracy. Kandydat ma jasno opisane wymagane umiejętności i może poznać także charakter swojego potencjalnego pracodawcy. Tylko szkoda, że to nadal wielkie wydarzenie, kiedy ktoś otwarcie wyjawia możliwe zarobki.
Już po publikacji artykułu strona, na której można aplikować, padła ze względu na dużą liczbę odwiedzin. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy i zgłaszać można się normalnie.
Na szczególna uwagę zasługuje kilka elementów, które są bardzo ważne dla kandydatów. Wymagania zostały podzielone na obowiązkowe oraz dodatkowe atuty, a zakres obowiązków podany w nieszablonowy, ale bardzo konkretny sposób. W treści zawarta jest również informacja o wynagrodzeniu, co jeszcze dość rzadko zdarza się w ofertach pracy publikowanych w Polsce.
Dodatkowo z ogłoszenia można wyczytać krótką charakterystykę przyszłej przełożonej, co również jest bardzo niecodziennym, a ważnym dla kandydatów elementem. Najbardziej jednak cieszy szacunek, jakim pani Monika obdarza swoich kandydatów, zapewniając, że odpowiedź otrzyma każdy aplikujący i podając konkretne etapy prowadzonej rekrutacji. I chociaż długi formularz aplikacyjny nie jest rozwiązaniem, z którego można skorzystać przy każdej rekrutacji, to w tym przypadku idealnie pasuje do specyfiki pracodawcy, jak i stanowiska.