
– Poszukuję osoby z konkretnymi umiejętnościami, a CV nie jest w żaden sposób dokumentem, w którym można je przedstawić – mówi Monika Czaplicka w rozmowie z naTemat. – To dla mnie obojętne, czy dany kandydat ma 20 lat doświadczenia w zawodzie, czy nie ma go w ogóle, dopóki posiada odpowiednie umiejętności i ma wolę ze mną pracować – dodaje.
Monika Czaplicka nie chciała wydawać ani złotówki na publikację ogłoszenia na specjalnych portalach czy w gazetach oferujących pracę. Wrzuciła je tylko na swój prywatny profil na Facebooku, na profil agencji i do dwóch grup: Poszukiwany/Poszukiwana w Social Media, Agencje reklamowe/PR poszukują. Spodziewała się raczej, że będą aplikować do niej do pracy raczej znajomi znajomych, a jak się okazuje, spłynęło już 147 zgłoszeń, a ponad 21 tys. osób mogło mieć styczność z tym ogłoszeniem.
Na szczególna uwagę zasługuje kilka elementów, które są bardzo ważne dla kandydatów. Wymagania zostały podzielone na obowiązkowe oraz dodatkowe atuty, a zakres obowiązków podany w nieszablonowy, ale bardzo konkretny sposób. W treści zawarta jest również informacja o wynagrodzeniu, co jeszcze dość rzadko zdarza się w ofertach pracy publikowanych w Polsce.
Dodatkowo z ogłoszenia można wyczytać krótką charakterystykę przyszłej przełożonej, co również jest bardzo niecodziennym, a ważnym dla kandydatów elementem. Najbardziej jednak cieszy szacunek, jakim pani Monika obdarza swoich kandydatów, zapewniając, że odpowiedź otrzyma każdy aplikujący i podając konkretne etapy prowadzonej rekrutacji. I chociaż długi formularz aplikacyjny nie jest rozwiązaniem, z którego można skorzystać przy każdej rekrutacji, to w tym przypadku idealnie pasuje do specyfiki pracodawcy, jak i stanowiska.
Już po publikacji artykułu strona, na której można aplikować, padła ze względu na dużą liczbę odwiedzin. Po jakimś czasie wszystko wróciło do normy i zgłaszać można się normalnie.