Stanisław Tyczyński ma dla młodych Polaków bardzo gorzką receptę...
Stanisław Tyczyński ma dla młodych Polaków bardzo gorzką receptę... Fot. Adam Golec / Agencja Gazeta

Niebawem Alvernia Studios opuści ekipa filmowa, bo szef wytwórni nie jest w stanie jej utrzymywać. Wszytko przez brak dotacji z PISF i nierówne szanse w konkurencji z podmiotami państwowymi. A także brak ulg podatkowych dla filmowców. Dlatego Tyczyński zamierza wyjechać z Polski. I to samo radzi młodym...

REKLAMA
Stanisław Tyczyński, szef Alvernia Studios (wcześniej założyciel radia RMF FM) przyznaje, że nie jest zaskoczony decyzją PISF, który komentując sytuację wytwórni, napisał o przebiegającej bez zarzutu współpracy, a jednocześnie konsekwentnie odmawiał przyznania dofinansowania do projektów filmowych. Niechęć do wspierania studia mogła wynikać z faktu, że jego celem był przede wszystkim rynek amerykański.
Ale nie tylko brak dotacji doprowadził do trudnej sytuacji studia. Problemem jest, jak przyznaje Tyczyński w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, brak odpowiednich regulacji prawnych w Polsce, a konkretnie – ulg podatkowych.
To powoduje, że wiele kasowych filmów, takich twórców, jak Peter Jackson nie jest realizowanych w Polsce właśnie ze względu na brak ulg, które dla porównania w Kanadzie sięgają nawet 40 proc.
Stanisław Tyczyński

Polskie prawo nie sprzyja polskim obywatelom. To nie jest normalne. Na Zachodzie, gdy Luc Besson buduje pod Paryżem ogromne studio filmowe, udział rządu francuskiego wynosi blisko siedemdziesiąt procent.


Problematyczne, według twórcy Alvernia Studios, jest także podejście do podmiotów prywatnych. Największe dotacje PISF „zgarniała” państwowa Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, nie było więc mowy o równych szansach.
Tyczyński myśli o przeniesieniu działalności do któregoś z krajów śródziemnomorskich. Nie chodzi wyłącznie o lepszy klimat, ale „atmosferę prawną i ludzką”. To nie oznacza jednak, jak zapewnia rozmówca „Dziennika Polskiego”, że Alvernia stoi na skraju przepaści. Po prostu, zespół filmowy niebawem rozjedzie się po świecie, bo on nie jest w stanie go utrzymywać.
Szef wytwórni filmowej cieszy się, że nie jest skazany na Polskę, bo jest jeszcze Europa, „mamy gdzie się ruszyć”. I ma bardzo gorzką receptę, zwłaszcza dla młodych Polaków.
Stanisław Tyczyński

Recepta jest tylko jedna, zaadresowana do młodych ludzi: uczcie się języków, wypier...cie z tego kraju i nigdy nie wracajcie.

Na koniec wyznaje, że jest „zmaltretowany” i musi odpocząć. Ma poczucie, że dziś dzieją się podobne rzeczy, jak wtedy, gdy „czerwone bydło” rozwalało RMF FM.