Kiedy postanawiasz znaleźć pracę, zazwyczaj zaczynasz od przeglądania ofert w sieci. Gdy natrafiasz na interesującą, aplikujesz – a więc wysyłasz CV i, czasami, list motywacyjny lub portfolio. Kluczowy jest pierwszy dokument – curriculum vitae to historia naszej kariery edukacyjnej oraz zawodowej i może przesądzić o tym, czy dostaniemy wymarzoną pracę – czy nie.
Wiele osób przekonanych jest, że od jakości CV zależy to, jak będziemy postrzegani przez rekrutera – i nie mylą się. By je maksymalnie dopracować, coraz częściej natknąć się można na złote rady na temat objętości, zawartości i wyglądu tego dokumentu.
Wraz ze specjalistami działów HR firmy Microsoft, Meritum Banku oraz Pracuj.pl postanowiliśmy rozprawić się z kilkoma najczęściej powtarzanymi stereotypami i mitami, jakie powtarza się przy okazji tworzenia CV. By jednak mieć pewność, że nasz dokument spełni wszystkie normy i oczekiwania, możemy skorzystać z Kreatora CV, który kwestiami formalnymi zajmie się za nas – możemy wtedy maksymalnie skoncentrować się na dopracowaniu treści, nie obawiając się o estetykę czy rozłożenie tekstu.
Mit #1: Im bardziej oryginale CV, tym lepiej – video, kody QR, infografiki. Musimy wyróżnić się w zalewie CV
Urszula Zając-Pałdyna, HR Business Partner, Pracuj.pl: Przez to, że mówiło się, że CV ma być oryginalne, kandydaci zaczęli sobie utrudniać – kreatywne CV nie zawierają podstawowych informacji, obserwujemy przerost formy nad treścią, a ci, którzy chcieli się wyróżnić, przez nieczytelność ich CV, nie zostaną zaproszeni do kolejnych etapów rekrutacyjnych.
Pamiętam kandydata, który wysłał swoje CV w formie listu most wanted, jednak nie mogłam rozczytać treści. Nie chciałabym pracownika kandydata, który tak "kombinuje", a ostatecznie - nic z tego nie wynika. Warto pamiętać, że rekruter chce uzyskać podstawowe informacje – czy ktoś spełnia wymagania zamieszczone w ogłoszeniu o pracę i trudno mu przebijać się przez warstwę formalną w poszukiwaniu odpowiednich treści. Na przykład graficy często zapominają, że rekruterzy nie są grafikami i jeśli nie będą w stanie odszyfrować zawartych w dokumencie informacji, aplikacja kandydata może zostać "pominięta".
Zdarzyło mi się dostać kiedyś CV z linkiem do filmiku na YouTube pokazującym kompetencje kandydata, co sprawiło, że się wyróżnił, ale dla wygody rekrutera – wysłał także klasyczny dokument CV.
Jeśli więc robimy wideo CV, zadajmy sobie pytanie, po co – czy np. chcemy pokazać, że jesteśmy komunikatywni? Istotne jest to, by zastanowić się, jaki cel chcemy osiągnąć. Z rozmów z kolegami i koleżankami po fachu zauważam, że trend wideo CV raczej zanika, a niezawodną formą pozostaje klasyczne CV – przejrzyste i czytelne.
Andrzej Borczyk, specjalista HR firmy Microsoft: Spotykałem się z różnymi CV – jedno kiedyś było napisane wierszem, inne otrzymałem na pendrive'ie. Podkreślam jednak – zadaniem rekrutera jest odnalezienie takiego dokumentu, w którym zawarty będzie potencjał kandydata. Jeśli więc ktoś decyduje się na niestandardowe CV, to musi zadać sobie pytanie, czy to jest sposób, dzięki któremu udowodni, iż pożądany potencjał posiada.
Takie niestandardowe formy mogą sprawdzić się zwłaszcza w przypadku branż kreatywnych, ale nigdy przerost formy nad treścią nie jest wskazany. Ponadto pamiętajmy – wysyłając CV, bierzemy na siebie pewną odpowiedzialność za to, co sobie o nas pomyśli rekruter. On nas nie zna, a opinię o nas wyrobi sobie na podstawie przesłanego dokumentu.
Zwracajmy więc szczególną uwagę na to, by oryginalna forma nie zadziałała przypadkiem przeciwko nam; kod QR może na przykład utrudnić dotarcie do treści, z którą chce zapoznać się specjalista działu HR. Pamiętajmy też o kwestiach technicznych – wysłanie nośnika pamięci z wideo CV może być z zasady odrzucone z powodów bezpieczeństwa.
Mit #2: CV musi zawierać zdjęcie, najlepiej w „legitymacyjnej” stylistyce
Andrzej Borczyk, specjalista HR firmy Microsoft: CV nie musi zawierać zdjęcia. To nie jest element weryfikujący kwalifikacje kandydata. Jeśli jednak już decydujemy się dołączyć fotografię, niech ona będzie stylistycznie dopasowana do stanowiska, o które się staramy. Warto zadać sobie pytanie – jaką wartość chcemy przekazać zdjęciem? Po co je wklejamy do CV? Dostaję takie dokumenty, w których znajduję „fotki” z wakacji (najczęściej zdjęcie z... wysokiej góry) – o ile zupełnie nieformalne ujęcia nie wchodzą w grę, o tyle starannie techniczne, z neutralnym tłem, dobrze oświetlone – dlaczego nie.
Ewelina Knol, specjalista HR Meritum Banku: Zdjęcie może być przydatne z racji użyteczności – pomaga mi w identyfikacji danego kandydata, także w rozmowach z moim zespołem. Jest to tym większe ułatwienie, im więcej dokumentów ląduje na biurku rekrutera. Zwłaszcza jeśli jest on wzrokowcem.
Aczkolwiek podkreślam – zdjęcie może być w aplikacji zawarte, ale absolutnie nie musi . Jeśli jednak chcemy je zamieścić, musi być profesjonalne – albo na takie wyglądać. Najlepszą formą jest zdjęcie legitymacyjne, portretowe. Nie okazyjne – ze ślubu czy urodzin.
Osobiście nigdy, w całej karierze, nie zwróciłam uwagi na wygląd, estetykę, aparycję – zawsze kieruję się doświadczeniem, karierą edukacyjną, ale nie ukrywam, że pierwsze wrażenie, po spojrzeniu na CV, może czasem "dojść do głosu". Profesjonalny rekruter jednak absolutnie nie będzie się tym sugerował, a jeśli tak robi, to znaczy, że powinien zmienić pracę. Nie robimy castingu na modela czy modelkę, wygląd to bardzo subiektywna kwestia.
Urszula Zając-Pałdyna, HR Business Partner, Pracuj.pl: Sądzę, że lepiej, gdy CV zawiera zdjęcie, choćby ze względów technicznych. Rekruterowi łatwiej później połączyć konkretną aplikację z konkretnym kandydatem. To po prostu ułatwia życie specjalistom HR. Personalizujemy w ten sposób CV, sprawiając, że jest ono łatwiejsze do zapamiętania.
Jeśli chodzi o wymóg zdjęcia legitymacyjnego – ono nie jest złe, jeśli jest w miarę aktualne, ale odchodzi się powoli od traktowania CV jako bardzo formalnego podania o pracę. Dziś można sobie pozwolić na to, by fotografia miała nieco swobodniejszy charakter, choć cały czas powinna mieścić się w pojęciu "biznesowe"; ujmujące szerzej sylwetkę, niekoniecznie w koszuli i marynarce. Gdy takie zdjęcie estetycznie koresponduje z dobrze przygotowanym CV, nie ma problemu.
Ale podkreślam – nie ma żadnego obowiązku umieszczania zdjęcia, choć nasz portal zawsze doradza, by nie rezygnować z fotografii. Widziałam na przykład dokument z profesjonalnie wykonanym zdjęciem osoby w garniturze, ale... z piłką do koszykówki. Kandydat chciał tym podkreślić, że posiada pasję i dzięki technicznie dobremu wykonaniu, nie przekroczył jakiejś niezawodowej granicy.
Mit #3: CV musi zajmować maksymalnie jedną stronę
Andrzej Borczyk, specjalista HR firmy Microsoft: Dużo ważniejsze od objętości jest to, na ile ono odpowiada na ofertę pracy; na ile nasze doświadczenie jest tożsame z tym, czego poszukuje rekruter.
Dokładnie czytajmy ogłoszenia, na które odpowiadamy, i starajmy się w CV podkreślać te punkty, które są ważne – doświadczenie, wykształcenie, szkolenia. W ten sposób rekruter czytający dokument będzie mógł porównać nasze „plusy” do oczekiwań organizacji, w której chcemy pracować.
Z góry określona długość CV jest mitem. Oczywiście, jak ma 6 stron, to może być trudne w czytaniu, ale oczywiście – nie skreślałbym tego z zasady. Jeśli te informacje ściśle odpowiadają na potrzeby rekrutera, proszę bardzo. O ile jednak ktoś pracował w kilku podobnych miejscach, nie ma sensu się powtarzać, wymieniając te same obowiązki. Lepiej wskazać kluczowe zadania czy projekty, którymi się zajmowaliśmy, zamiast przepisywać opis stanowiska.
Ewelina Knol, specjalista HR Meritum Banku:Ograniczenie się do jednej strony to w mojej opinii błędne stanowisko. Oczywiście, jeśli ktoś nie ma doświadczenia i jest na przykład absolwentem bez praktyk, zapewne zmieści się na jednej stronie. Jednak osobie z większym doświadczeniem może być trudno zmieścić się ze swoimi osiągnięciami na jednej stronie.
Ja osobiście wolę, żeby stanowisko było opisane rzetelnie – przeważnie aplikacje, które weryfikuję, mają do 4 stron. To taka objętość, gdzie osoba z doświadczeniem może się wykazać, pisząc o swojej edukacji, przebytych szkoleniach czy zainteresowaniach. To orientacyjnie objętość wystarczająca – nie szłabym w aplikacje większe, choć trafiały mi się takie, które miały po 20 stron! To już za dużo. Ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że musimy zmieścić się na jednej stronie – w granicach rozsądku, mogę zaryzykować stwierdzenie, że większe CV to większa szansa na rozmowę.
Urszula Zając-Pałdyna, HR Business Partner, Pracuj.pl: Jako HR-owcy borykamy się z tym mitem, jakoby CV koniecznie musiało mieć objętość jednej strony. Kandydaci starają się więc doświadczenie zawodowe zmieścić na jednej stronie, podając tylko nazwę stanowiska, pomijają tym samym istotne informacje związane z zakresem obowiązków. A to duży kłopot, ponieważ w każdej firmie to samo stanowisko może mieć zupełnie inny zakres obowiązków.
Więc oczywiście mitem jest, że CV nie powinno przekroczyć jednej strony. Myślę, że 2-3 strony to najbardziej optymalna objętość, choć także zdarzyło mi się dwukrotnie otrzymać CV na 20 stron. Umówmy się – traktujemy to w kategoriach ciekawostki. Dokumenty aplikacyjne większe, niż wspomniane 2-3 strony, powinny być wtedy, gdy dołączamy na przykład portfolio czy opis zrealizowanych projektów.
5 głównych błędów popełnianych w CV
Choć wraz ze specjalistami omówiliśmy trzy główne mity dotyczące tworzenia CV, HR-owcy wybrali także pięć innych popularnych przekonań, które mogą dyskwalifikować nasze CV:
1. CV musi być uniwersalne – Zawsze należy pamiętać o tym, by w CV eksponować doświadczenia bezpośrednio związane ze stanowiskiem, na jakie aplikujemy. W drugiej kolejności powinniśmy ujmować te, które korespondują z nim pośrednio, a zrezygnować z tych, które nie mają żadnego związku z zajęciem, jakie chcielibyśmy docelowo wykonywać.
2. CV to opis doświadczeń zdobytych tylko w pracy zawodowej – jeśli ktoś nie posiada doświadczenia zawodowego albo jest ono niewielkie, warto opisać wszelkie, nawet niekomercyjne, aktywności, takie jak projekty uczelniane, praktyki, wolontariaty czy działalność w stowarzyszeniach lub klubach. Brak doświadczenia "nadrabiamy" dowodami na to, że posiadamy potencjalnie pożądane przez pracodawcę kompetencje miękkie.
3. W CV nie powinny pojawiać się przerwy zawodowe – rekruterzy podkreślają, że dłuższe przerwy w karierze powinny być wyjaśnione już na etapie przygotowywania dokumentu, bo z pewnością temat ten zostanie poruszony na rozmowie kwalifikacyjnej. Specjaliści zastrzegają też, że poszczególne etapy kariery powinny być opisane datą (roczną i miesięczną), tak by zachować chronologię rozwoju i ułatwić analizę CV.
4. W CV niepotrzebne są informacje na temat moich prywatnych zainteresowań – Ten błąd nie będzie z zasady dyskwalifikujący, ale podzielenie się informacjami na temat naszych zainteresowań czy pozazawodowych pasji w odpowiedniej sekcji dokumentu podkreśla spójność naszego wizerunku. To także dobre miejsce na to, by pokazać, iż rozwijamy się w różnych obszarach życia – nie tylko w zawodowym.
5. Wiele lat spędzonych w jednej firmie obniża nasze szanse na zatrudnienie – faktem jest, że zróżnicowanym CV pokazujemy naszą wszechstronność i podkreślamy, że nasze doświadczenie "szlifowaliśmy" na różnych polach. Jeśli jednak wiele lat spędziliśmy w jednej firmie, to wcale nie musi przesądzać o naszej niewielkiej elastyczności. Rekruterzy wskazują wręcz, że pokazujemy w ten sposób lojalność wobec pracodawcy, która w czasach dynamicznych zmian zawodowych bywa na wagę złota. Jeśli jesteśmy w takiej sytuacji, warto dokładnie opisać drogę kariery, jaką przebyliśmy w ramach danej organizacji – awanse, zajmowane stanowiska i zakres odpowiedzialności, jaki przypadał na każdą z piastowanych funkcji.
Artykuł powstał we współpracy z serwisem Pracuj.pl