
Półki w mięsnych zaczynają świecić pustkami. Nie ma już świeżego kurczaka, a w przyszłym tygodniu może skończyć się mrożony. To pierwsze efekty największych od dziesięcioleci strajków, które przetaczają się przez najodleglejszy kraj Europy. Na nowej fali zyskuje Partia Piratów, która nagle urosła do rangi najpotężniejszego ugrupowania w kraju.
Postrach w sklepach i na framach
Już od dwóch tygodni bezskutecznie strajkują weterynarze. Efekt jest taki, że farmy pękają w szwach, bo rolnicy nie mogą dokonywać uboju zwierząt, a w sklepach brakuje mięsa. Od kilku dni islandzkie gazety biją na alarm, że braki są coraz bardziej dotkliwe. Do końca przyszłego tygodnia skończy się wołowina – ostrzegał w rozmowie z gazetą ”Visir” menadżer jednej z sieci supermarketów.
A zatem strajkują: kucharze i kelnerzy w hotelach, pokojówki, kierowcy autobusów, prawnicy, naukowcy, bibliotekarze, fizjoterapeuci,położne, psychologowie, mleczarnie, zakłady przetwórstwa rybnego....
Strajk członków Stowarzyszenia Naukowców BHM trwa już od dłuższego czasu i nie wiadomo, kiedy zostanie przerwany. Osoby, które rozpoczęły strajk na samym początku nie pracują już 30 dni […} Strajkują także prawnicy z Biura Rzecznika Rejonowego w Reykjaviku. W wyniku wstrzymania pracy w czasie przesuwają się sprawy związane z podpisywaniem umów na kupno mieszkań, z przyznawaniem kredytów hipotecznych, rozwodów, małżeństw itp.
– Trzeba jasno powiedzieć, że po kryzysie finansowym w 2008 roku Islandia przestała być krajem mlekiem i miodem płynącym. Kiedyś zawsze zajmowała pierwsze miejsca w rankingach najlepszego poziomu życia w Europie. Po 2008 roku to się zmieniło. Pogorszył się komfort życia. Niektórzy mają jeszcze kredyty do spłacenia, które zaciągnęli przed kryzysem. Wcześniej całkiem spora grupa Polaków pracowała na tamtejszych inwestycjach. Po 2008 roku wielu wróciło do Polski. Od tamtej pory narastała atmosfera do strajków – tłumaczy Tomasz Holbandt.
Strajk, który pomógł kobietom
Do historii przeszedł jeden wielki strajk. Miał miejsce w 1975 roku i był ogromnie ważnym wydarzeniem, z którego Islandia jest dumna.
25 października minie 40 lat i islandzkie media już przypominają o tej rocznicy. Tamtego dnia na ulice Rejkiaviku wyszło 25 tysięcy kobiet – jedna dziesiąta całej ówczesnej populacji Islandii. Protestowały przeciwko nierówności kobiet we wszystkich sferach życia. I wywalczyły, co chciały. Pięć lat później na czele kraju stanęła pierwsza w historii kobieta prezydent Vigdis Finnbogadottir, która rządziła Islandią aż cztery kadencje – do 1996 roku.
Jak tak dalej pójdzie, za dwa lata Islandia ma szansę stać się pierwszym krajem Europy, w którym będzie rządzić ugrupowanie walczące m.in. o wolność Internetu.
napisz do autora: katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
