
Sondaż przeprowadzony dla „Rzeczypospolitej” przez firmę IBRiS pokazuje, że nie wszystkie z obecnych w Sejmie partii mają szansę przetrwać do jesiennych wyborów. Największe szanse mają oczywiście PO i PiS.
REKLAMA
Dziennik sprawdził, jak miałaby wyglądać scena polityczna, jeśli wkroczyliby na nią Paweł Kukiz i środowisko związane z Leszkiem Balcerowiczem. Taka sytuacja byłaby najbardziej korzystna dla Prawa i Sprawiedliwości, mimo spadku poparcia do 32 proc.
PO zyskałoby jedynie 24 proc. poparcia, co oznacza, że to aż o 13 punktów mniej, niż w obecnej sytuacji. To byłby najgorszy wynik partii od momentu afery podsłuchowej z zeszłego roku.
Co ciekawe, partie PSL i SLD z poparciem nieprzekraczającym 5 proc., zniknęłyby z Sejmu. W nowym układzie sił Kukiz miałby aż 18 proc. poparcia, a ugrupowanie Balcerowicza 11. W Sejmie nie znalazłby się także Janusz Korwin-Mikke. Co ciekawe, ruch Balcerowicza i Petru uśmiecha się w stronę prezydenta. Ten drugi wystąpił w tym tygodniu ramię w ramię z Komorowskim.
Paweł Kukiz zapowiedział, że inauguracja nowego ruchu odbędzie się już za miesiąc w Lublinie. W wywiadzie, który przepowadziliśmy z Pawłem Kukizem, powiedział – W demokracji jest tak, że każdy powinien mieć bierne prawo wyborcze. A my go nie posiadamy. Jeżeli obywatel nie przyczepi się do jakiejś partii, nie może skorzystać z takiego prawa. Jeżeli obywatele chcą mieć to bierne prawo wyborcze, którego im się w tej chwili odmawia, muszą zmienić ordynację wyborczą.
źródło: Rzeczpospolita
