Codziennie czy co trzy dni? Wielu z nas sobie zadaje to pytanie, w szczególności długowłose kobiety. Mycie włosów to higiena i pielęgnacja, ale jeśli robimy to zbyt często, stają się one suche i łamliwe. Jak znaleźć złoty środek, żeby fryzura zawsze wyglądała dobrze? Zapytałam naszych najlepszych fryzjerów i stylistów włosów.
Kim Kardashian, moja ulubienica, która w kwestii urody wie dużo, bo każdego dnia spędza jakieś dwadzieścia razy więcej czasu niż przeciętna kobieta w łazience i przed lustrem, nie tak dawno przyznała, że tajemnicą jej pięknych, lśniących włosów jest rzadkie ich mycie. Co miała na myśli? Że myje je co pięć dni. Wywołała tym samym gorącą dyskusję wśród ekspertów i amatorów mycia głowy na całym świecie. Bo w Stanach, gdzie mieszka Kim większość ludzi myje włosy codziennie i traktuje tę czynność niemal jak mycie zębów.
Zazdroszczę Kim tak pięknych, lśniących włosów, ale jako posiadaczka skóry z tendencją do przetłuszczania się, nie wyobrażam sobie myć moich raz w tygodniu. Zadrapałabym się do krwi, a moja fryzura wyglądałaby jak polana olejem. Przepraszam za dosłowność, ale inaczej tego nie widzę. Całe życie myłam głowę co drugi dzień, natomiast ostatnio zauważyłam, że zdarza mi się je myć co trzeci dzień i…przyznaję – wyglądają zdrowiej. Pomimo, że mam przetłuszczającą się skórę głowy, moje z natury kręcone włosy są na długości bardzo suche.
W internecie czytałam wypowiedzi najznamienitszych fryzjerów świata i ich zdania są skrajnie różne. John Frieda – fryzjer i stylista gwiazd, który stworzył markę kosmetyczną do pielęgnacji i stylizacji włosów twierdzi, że włosy należy traktować jak twarz. Tak samo chłoną z powietrza wszelkie zanieczyszczenia i jeśli nie wymyjemy ich każdego dnia, na skórze głowy powstanie skorupa z sebum (lub mówiąc po polsku: łoju), złuszczonego naskórka, kurzu i brudu.
Inne wielkie gwiazdy natomiast radzą myć włosy maksymalnie dwa razy w tygodniu, żeby mogły zgarnąć całe dobro z naturalnych procesów nawilżających, które właśnie daje wspomniane wyżej sebum. W dodatku samo mycie włosów, nie kończy całego zabiegu. Zwykle suszymy je suszarką i stylizujemy prostownicą czy lokówką. I zauważyłam po sobie samej, że suszenie niszczy włosy. Ale akurat latem można z niego zrezygnować.
A co na temat częstotliwości mycia włosów sądzą najlepsi polscy fryzjerzy i styliści włosów?
- Powinno się myć głowę 2-3 razy w tygodniu. Szampony na problematyczną skórę (czyli taką, na której efekt przetłuszczania się widać po 3 godzinach a nie po dwóch dniach) to nie szampony, które zawierają ostre detergenty – siarczany, bo tylko mocno oczyszczają, a skóra przyzwyczajana do nadmiernej produkcji sebum, produkuje go jeszcze więcej. I tak w koło Macieju... Szampony do pielęgnacji powinny być jak najbardziej delikatne (bez siarczanów, parabenów, olejów mineralnych, związków ropopochodnych, wazelin, parafian i innych substancji). Oklejają one skórę głowy, co uniemożliwia normalne jej oddychanie. Dobrym rozwiązaniem jest suchy szampon, który pomaga przetrwać " jeden dzień dłużej " miedzy myciami. Dodaje jednocześnie objętości, zabiera z włosów efekt szklistości (nie wyglądają na tłuste), zapach i trochę produktów do stylizacji, które były wcześniej używane. Jednocześnie nie niszczy fryzury (która była tak misternie układana przez godziny dzień wcześniej).
Iwona Bednarska - kolorystka włosów
- Częstotliwość mycia głowy nie ma znaczenia. Wszystko zależy od fryzury i gatunku włosa. Można je myć co drugi dzień i to jest najbardziej popularne, a można myć codziennie ( i to już zależy od poczucia estetyki - niektóre kobiety lubią mieć świeże włosy codziennie rano). W przerwach między myciami głowy polecam Next Day Hair L’Oreal Professionnel, ale to nie suchy szampon, tylko produkt, który podnosi włosy od nasady, żeby nie były przyklapnięte. Daje efekt trochę potarganych włosów z matowym wykończeniem, bez uczucia sztywności. I można używać go bez ograniczeń, z zachowaniem lekkości włosów.
- Myjemy tak często, jak włosy tego wymagają, bez żadnych ograniczeń. Przy odpowiednich produktach do pielęgnacji, nie ma mowy o przesuszeniu czy zniszczeniu włosów.
- Myjemy wedle potrzeb. A jeśli ktoś ma włosy bardzo przetłuszczające się, to polecam wizytę u endokrynologa. Może mieć to związek z problemami hormonalnymi. Najważniejszy jest dobry dobór szamponu do rodzaju włosów i skóry głowy. No i niestety, na świeżość włosów i ich częstotliwość przetłuszczania się olbrzymi wpływ ma stres. Jeśli włosy wydają się szybko przetłuszczone, warto używać suchych szamponów. Jak ten najnowszej generacji. KMS Makeover Spray. Jest rewelacyjny. Nie zostawia białego osadu, ma piękny delikatny zapach, nie wysusza włosów.
- Osobiście zalecam myć włosy tak często jak jest potrzeba, podobnie jak dłonie. Zawsze kiedy czujemy sie niekomfortowo, odświeżenie fryzury pomaga odzyskać dobre samopoczucie. Doskonałym rozwiązaniem dla osób "w biegu" sa suche szampony, które w łatwy sposób można zastosować nawet w biurowej łazience, bez stresu ze zniszczymy rano wystylizowaną fryzurę.
Fryzjerzy, którzy odradzają zbyt częste mycie głowy polecają między myciami stosować takie produkty, jak suchy szampon. Fanem tego marki Klorane (jednej z pierwszych, która taki produkt stworzyła – popatrzcie na te cudne zdjęcia archiwalne!) jest sam Karl Lagerfeld. Natomiast jeśli zdecydujecie się kupić taki produkt, pamiętajcie aby go stosować z odpowiedniej odległości, żeby na głowie nie powstały białe plamy proszku. Nadmiar suchego szamponu należy zawsze wyczesać. I jeśli używacie go regularnie, do zestawu do mycia włosów koniecznie dołączcie szampon oczyszczający. Podobnie, jeśli używacie dużo produktów do stylizacji włosów.