Międzynarodowy koncern farmaceutyczny Sanofi złożył odwołanie od decyzji zakazu hurtowego obrotu lekami i do czasu jego rozpatrzenia przez GIF, hurtownia Sanofi działa w normalnym trybie. Decyzję podjął Główny Inspektorat Farmaceutyczny po tym, jak okazało się, że firma nie dostarcza do aptek odpowiedniej ilości przeciwzakrzepowego leku clexane.
Główny Inspektorat Farmaceutyczny przeprowadził kontrolę w hurtowni firmy Sanofi, podczas której okazało się, że pracownicy nie zapewniali ciągłych dostaw leku do aptek, mimo dużego zapotrzebowania. W magazynach znajdowała się wystarczająca ilość clexane’u, jednak firma Sanofi na infoliniach przekonywała aptekarzy, że leku nie ma – informuje "Gazeta Wyborcza".
Lek clexane stosowany jest u dziesiątek tysięcy pacjentów z zakrzepicą i po operacjach. Jego dostawy na polski rynek przekraczają 42 proc. zapotrzebowania pacjentów, ale leku wciąż brakuje. Dzieje się tak, ponieważ jest wykupywany hurtowo. W Polsce clexane jest cztery razy tańszy niż w innych krajach europejskich, dlatego opłaca się kupować go w dużych ilościach i sprzedawać za granicę.
Rozwiązaniem sytuacji nie było wprowadzenie leku tylko do czterech hurtowni, które dostarczają lek do aptek. Farmaceuci wciąż skarżą się na brak dostaw. Postępowania prokuratury toczą się w sprawie braku dostępności określonych leków. Sanofi jest świadkiem w postępowaniach dotyczących braków leku Clexane.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że dostarczają na polski rynek więcej leku, niż zobowiązali się w decyzji refundacyjnej, a model dystrybucji był zaakceptowany przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Twierdzą, że nie mają wpływu na to, że leku wciąż brakuje. Rzeczniczka Sanofi twierdzi, że utrzymywanie minimalnego zapasu leku clexane jest konieczne, aby reagować na zapotrzebowanie aptek i szpitali. Firma dodaje, że nie może zapewnić większych dostaw do naszego kraju, bo dostęp do surowca z którego jest produkowany jest ograniczony. Zarzuty GIF-u, jakoby polski oddział koncerny miał w tajemnicy przed francuską centralą zajmować się handlem leku na Zachód są, jak twierdzi firma, absurdem - jest to nie do zrealizowania w międzynarodowej korporacji.
Jeśli decyzja o cofnięciu działania hurtowni stanie się prawomocna, firma zapowiada, że może to realnie zagrozić bezpieczeństwu polskich pacjentów. W praktyce oznaczać będzie całkowity brak dostępu pacjentów do wszystkich leków Sanofi dystrybuowanych w Polsce. Nie tylko do clexane, ale i do innych, kilkuset produktów Grupy Sanofi w Polsce, stosowanych w takich obszarach terapeutycznych jak: onkologia, diabetologia, kardiologia i kardiologia z chorobami naczyń, centralny układ nerwowy, gastroenterologia, urologia, ginekologia, reumatologia z osteoporozą, immunologia.
Rozwiązaniem sytuacji ma być sprzedaż bez posiadania hurtowni na terenie Polski. Jednak te firmy, które nie posiadają hurtowni nie mogą sprzedawać leków bezpośrednio do aptek i szpitali. Sanofi ma ponad tysiąc umów ze szpitalami. Oznacza to w praktyce, że dostawy mogą urwać się z dnia na dzień. Dopóki Sanofi nie uruchomi transportu clexane’u z hurtowni zagranicznych, dostęp chorych do leku się pogorszy.