Wójt otwiera Miasteczko Rowerowe, też finansowe z funduszy zewnętrznych
Wójt otwiera Miasteczko Rowerowe, też finansowe z funduszy zewnętrznych Fot. Chełmiec, Urząd Gminy

Prośbą, czy groźbą, ale w Chełmcu – najludniejszej gminie w Polsce – pieniądze zdobędą na wszystko. Na inwestycje wydali już ponad 270 mln zł. To ponad 300 tys. w przeliczeniu na jednego mieszkańca. A chcą jeszcze więcej. Dlatego – przekonuje wójt – wieś trzeba przekształcić w miasto. Wtedy unijne pieniądze popłyną od nowa. I w Chełmcu na przykład stanie amfiteatr.

REKLAMA
Chełmiec, wieś gminna w pobliżu Nowego Sącza. Ponad 26 tys. mieszkańców w całej gminie. Co roku wygrywa ogólnopolskie rankingi lub plasuje się w ścisłej czołówce. Z powodu dynamiki rozwoju, wielkich inwestycji, czasem szalonych pomysłów wójta.
Ten ostatni – zmiany wsi w miasto – na razie zablokowali radni. Ale wójt się nie poddaje. – Nadal o tym myślimy. Nadal chcemy. To będzie podwójna korzyść, bo unijne fundusze będą wtedy dostępne z dwóch źródeł. Na obszary wiejskie – dla pozostałych miejscowości. I na obszary miejskie – dla Chełmca – mówi naTemat sekretarz gminy Artur Boruta.
Jak z nich korzystać, tutejszy włodarz wie doskonale. W Chełmcu działa zresztą Centrum Funduszy Europejskich. A o Bernardzie Stawiarskim niemal krążą legendy. Że jak tupnie nogą, to wszystko się uda. Na przykład, po powodzi, w trzy dni odbudował drogę do odciętych wsi. Nielegalnie, bo postawił się wtedy władzy nadrzędnej.
Bernard Stawiarski, wójt

Błędnie sądzi się, że gmina Chełmiec jest gminą bogatą. Nie tyle jesteśmy bogaci, co gospodarni. Proszę zauważyć, pomimo że mamy jeden z najniższych dochodów na mieszkańca w powiecie, to wydajemy na inwestycję między 25 a 30 milionów rocznie, przy budżecie 90 milionów złotych. Tymczasem budżet Nowego Sącza to niemal 400 milionów rocznie, a na inwestycje miasto wyda w tym roku około 20 milionów złotych. Czytaj więcej

logo
Wójt Bernard Stawiarski Fot. Chełmiec, Urząd Gminy
Internet za darmo dla wszystkich
Chełmiec to jedyna gmina w Polsce, która aż pięć razy pozyskiwała pieniądze z UE – w sumie ponad 11 mln zł – na darmowe komputery dla mieszkańców z bezpłatnym dostępem do internetu. Dostało je 1300 rodzin. Najpierw najbiedniejszych, potem starszych. Wreszcie otrzymali je również najlepsi uczniowie.
Chełmiec wybudował też własną sieć LTE. Postawił 21 masztów i puścił sygnał. – Jesteśmy jedną z nielicznych gmin w Polsce, która ma wybudowaną własną infrastrukturę do przesyłu internetu dla mieszkańców. Wszystko za unijne pieniądze. Część mieszkańców czeka jeszcze z podpięciem się na zgodę Urzędu Kontroli Elektronicznej. Ubiegamy się o nią od roku, ale decyzja powinna zapaść lada dzień. Wszyscy będą wtedy za darmo korzystać z internetu – zachwala Artur Boruta.
Orliki? Blisko 10 hal sportowych? Lodowisko? Skateparki? Ponad 20 placów zabaw? One też powstały za unijne pieniądze. Również drogi, chodniki, kanalizacja, teraz budowany jest basen. Za środki unijne wyremontowano wszystkie szkoły. Wybudowano nawet przydomowe oczyszczalnie ścieków – ma je już ponad 800 rodzin. Ponad milion złotych poszło na kolektory słoneczne – chętnych do instalacji zgłosiło się ponad 650 osób.
logo
Kolektory widać wszędzie Fot. Chełmiec, Urząd Gminy
Kolektory rzeczywiście bardzo rzucają się w oczy. W okolicach Nowego Sącza człowiek ma wrażenie, że akurat tu zapanowała na nie szczególna moda. Pamiętam swoje zdziwienie, ale też innych turystów. – Wszędzie je widać. Dlaczego akurat tutaj ludzie tak bardzo postawili na kolektory? Domy stoją na zboczach, może jest dobre nasłonecznienie? – głowili się znajomi.
Odpowiedzi, że lokalnie włodarze zdobyli na ten cel fundusze z UE, nikt nie przewidział. Podobnie, jak na 200 lamp solarnych, które stoją we wsiach obok tych tradycyjnych. A teraz ma jeszcze ruszyć budowa pierwszej w regionie farmy fotowoltaicznej.
Tylko tu chcieli miasteczko rowerowe
Świeżutka inwestycja to miasteczko rowerowe. Koszt ponad pół miliona. Ile miast w Polsce takie posiada? Rok temu taki program zainaugurował Urząd Marszałkowski, ale tylko Chełmiec – jedyna wieś z całej Sądecczyzny – uznał, że to dobry pomysł. Zgłosił się i dostał dofinansowanie.
logo
Miasteczko Rowerowe – drogi utwardzone i piesze, ronda, skrzyżowania, sygnalizacja świetlna, parking. Cały teren został ogrodzony i oświetlony. Fot. Chełmiec, Urząd Gminy
Pieniądze płyną, inwestycje idą pełną parą. Ale mieszkańcy nie wszyscy zadowoleni. – Skandaliczne było wykonanie kanalizacji. Za ogromne pieniądze jest tyle nieprawidłowości, że trzeba by ją budować od nowa. Gdy cieplej na dworze, w domach po prostu śmierdzi. Zapach cały czas się cofa i nikt z tym nic nie robi – mówi Andrzej, mieszkaniec Świniarska, koło Chełmca, choć gmina tłumaczy, że kanalizację budowano za kadencji poprzednich władz, a wójt cały czas toczy batalię o odzyskanie przynajmniej części pieniędzy.
Mieszkaniec Świniarska na wójcie nie pozostawia jednak suchej nitki. – Po co komu te kolektory? Po co lampy hybrydowe? – pyta.
Obwodnica – zmora mieszkańców
Podobnie zresztą basen. Jak zaczęli kopać, odcięli mieszkańców od wody. I znów posypały się gromy.
Teraz trwa batalia o obwodnicę. A właściwie o brak chodników na dwukilometrowym odcinku. ”Mieszkańcy kilku wsi, w tym dzieci a nawet żałobnicy z trumnami, muszą uciekać do fosy przed nadjeżdżającymi z ogromną prędkością dużymi ciężarówkami” – piszą media. Droga jest jednak powiatowa, wójt już walczy ze starostą, bo koszta trzeba podzielić. Ostatnio stwierdził nawet, że gdyby najbardziej pilny odcinek nie został wykonany, to zrobi ”to samodzielnie w całości z budżetu gminnego”.
– Wcześniej wójt miał swój folwark – swoją świtę w radzie gminy, która robiła, wszystko, czego chciał. A teraz wreszcie jest opozycja – mówi Andrzej. To właśnie opozycja podcięła miejski pomysł, choć podobno w konsultacjach społecznych większość mieszkańców opowiedziała się ”za”. Na wójta zresztą mieszkańcy głosowali już trzeci raz.
Jak w Chełmcu patrzą na inne gminy? – Nie mamy się do kogo porównywać, bo jesteśmy najludniejszą gminą, a drugiej takiej nie ma – mówi Artur Boruta.

napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl