Obraza słowna homoseksualisty karana trzema latami pozbawienia wolności, w przypadku gróźb okres więzienia może zwiększyć się do 5 lat - takie kary przewidują projekty ustaw dotyczące ochrony środowisk LGBT, opracowane przez SLD i Ruch Palikota. W sukurs idzie im Platforma Obywatelska, której zależy na zdobyciu głosów lewicowych wyborców.
Nowe prawo ma zakazywać mowy nienawiści i karać wszelkie jej przejawy. Zaskakuje jednak tempo, z jakim do dyskusji nad projektami przystąpili politycy PO, choć sam problem nie jest wcale nowy. Termin jest nieprzypadkowy, trwa przecież kampania przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Na prawicy pojawiają się głosy, jakoby Platformie zależy li tylko na zyskaniu wyborców wśród sympatyków lewicy.
Co na to PO? Cytowany przez "Rzeczpospolitą" poseł Jarosław Pięta podkreśla, że opóźnienia wynikają z dotychczasowe braku jednolitego stanowiska na lewicy, a w międzyczasie - tłumaczy - trzeba była zająć się palącym problemem znowelizowania kodeksu karnego. Teraz przyszedł czas na nową ustawę w sprawie LGBT.
PiS jednak wyczuwa w intencjach PO "podstęp", jakoby ukłon w kierunku tego środowiska byłby jedynie elementem kampanii wyborczej. Pojawiły się głosy, że przy odrobinie dobrej woli można było uchwalić nowe prawo przy niedawnych zmianach w kodeksie karnym.
Nowe prawo może w pewnym sensie "wiązać" ręce prawicy, która podnosi, że ustawa o mowie nienawiści może ograniczać wolność słowa. A, jak wiadomo, zgodnie z nauką Kościoła homoseksualizm uchodzi za grzech.
Najwyraźniej nie przeszkadza to Krystianowi Legierskiemu, działaczowi na rzecz LGBT, który w ostatnio wyraźnie skręca na prawo. Poparł m.in. kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta, a także wystawił surową ocenę 8-letnim rządom Platformy Obywatelskiej. W jego opinii, partia Ewy Kopacz jest homofobiczna, a ostatnie lata stworzyły opresyjny wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej klimat.
Według Legierskiego rządy PO były latami "gigantycznej, perwersyjnej wręcz pogardy" wobec środowisk homoseksualnych", a całą społeczność traktowano "protekcjonalnie" i "paternalistycznie". Obecne ruchy posłów, jak np. przegłosowanie ustawy o in vitro, postrzega z kolei jako pozorowane ruchy, które mają przysporzyć Platformie lewicowych głosów.