
Naciski na Polskę i inne kraje regionu w sprawie pomocy uchodźcom przybierają na sile. Zaostrza się ton wypowiedzi europejskich przywódców pod adresem tych, którzy nie chcą przyjąć imigrantów z otwartymi ramionami. Austria właśnie wpadła na pomysł, jak przekonać m.in. Polskę do bardziej otwartej postawy w stosunku do uciekinierów z Afryki i krajów Bliskiego Wschodu. Chce nałożyć unijne sankcje na państwa, które nie przyłączą się do koalicji na rzecz walki z nowym problemem Europy.
REKLAMA
Sytuacja na kontynencie w związku ze wzrastającą falą uchodźców zaczyna przypominać festiwal wzajemnych pretensji i zrzucania przez państwa na siebie nawzajem odpowiedzialności. Mówili o tym ostatnio szefowie MSZ Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, którzy zaapelowali o solidarność państw Europy w rozwiązaniu palącego kłopotu.
– Gdy patrzę na niektóre kraje w Europie, zwłaszcza na wschodzie, które nie akceptują obowiązkowych kwot imigrantów, uważam, że to skandaliczne – stwierdził w Radio Europe 1 Laurent Fabius, szef MSZ Francji.
W tym samym, ostrym tonie wypowiedział się niedawno Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Nie mamy do czynienia z porażką UE, raczej z rażącą porażką niektórych rządów, które nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności i tym samym blokują wspólne europejskie rozwiązania – stwierdził w rozmowie z "Die Welt
Te wypowiedzi europejskich polityków są jednak niewinną igraszką w porównaniu z propozycją austriackiej szefowej resortu spraw wewnętrznych. Johanna Mikl-Leitner zauważyła, że najskuteczniejszym sposobem na przekonanie do współpracy wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej byłoby przykręcenie finansowego kurka opornym krajom, takim jak Polska. – Na rządy tych państw należy wywierać mocną presję. Tę presję możemy okazywać usuwając lub ograniczając pomoc finansową – powiedziała.
Oprócz Polski na czarną listę tych państw, które niedostatecznie angażują się w pomoc na rzecz uchodźców trafiła jeszcze Litwa, Słowacja, Wielka Brytania, Włochy. Słowacja zdążyła już nawet odpowiedzieć. Okazuje się, że polityka nacisku nie przekonała rządu w Bratysławie.
Słowacki premier Robert Fico stwierdził, że "to nie Słowacja zrzucała bomby na Syrię i Libię", a pomagać uchodźcom powinny te państwa, które np. jak Francja angażowały się w konflikt na Bliskim Wschodzie, czego pokłosiem jest dzisiejszy kryzys z imigrantami w Europie. Słowacki premier dodał kąśliwie, że w sprawie Grecji UE zażegnała kryzys błyskawicznie, a temat imigrantów ślimaczy się już miesiącami.
Źródło: Forsal.pl
