Tomasz Lis w Poranku Radia TOK FM ostro skrytykował Platformę Obywatelską. W ostrych słowach zarzucił politykom ustępującego rządu lenistwo i dbanie tylko o własne interesy.
Goście audycji Piotra Kraśki analizował sytuację polityczną w kraju. Zaproszeni zostali: Tomasz Lis, Prof. Wiesław Władyka oraz Tomasz Wołek.
PO siedziała przed telewizorem
Goście krytykowali Platformę Obywatelską. Uważali, że partia sama wydatnie przyczyniła się do swojej porażki.
Prof. Wiesław Władyka z kolei zauważył, że PO to jedyny przypadek, że wszyscy członkowie sztabu sami startowali i mieli własny interes.
Publicyści dywagowali również, czy możliwa jest w PO zmiana warty. Zaznaczali jednak, że nikt nie czeka na cud, zaś prof. Władyka zaznaczył, że najpierw PO musi określić swoje miejsce na scenie politycznej.
Co z innym partiami?
Publicyści analizowali też sytuację innych partii. Zdaniem Lisa, szansę na swoje pięć minut ma Nowoczesna.pl
– Nie znam wyborców, którzy z entuzjazmem głosowali na PO, ale znam wielu, którzy z sympatią oddali głos na Petru. A ten nie zrobił nic, by odmówić mu gabarytów na przywódcę. Jest tylko jedno "ale" – są w gospodarce wrogie przejęcia, ale rzadko robi to firma 3-krotnie mniejsza – mówił Lis.
Tomasz Wołek z kolei skupił się na ruchach lewicowych.
– Gdyby wniknąć w program Partii Razem, to wcale nie ma tam wyjścia z NATO i innych daleko idących postulatów. Urok Zandberga uwiódł wielu ludzi, ale realny potencjał Partii Razem trzeba zbadać. Nie tylko łopotanie sztandarów, trzeba czegoś więcej, a potencjał jest. Ale to i tak pierwszy od lat rzeczywisty ferment po lewej stronie – mówił dziennikarz.
Oberwało się za to przyszłemu rządowi z Beatą Szydło na czele. Wołek mówił: "Nie chodzi o to, by szydzić z pani Szydło, ale wiadomo, że to Jarosław Kaczyński podejmuje strategiczne decyzje."
– Rząd PiS? Beata Szydło będzie dekoracją w tym teatrzyku. – Rząd już jest, niedługo zostanie o tym poinformowana Beata Szydło – wtórował mu Tomasz Lis.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 18
Tomasz Lis
Platforma to partia z przetrąconym kręgosłupem, partia spasionych kotów, które wciąż nie sprawiają wrażenia, że są zdolne do ruszania na łowy. To partia, która siedziała leniwie przed telewizorem, gdy prezydent się słaniał, kiedy wychodził na kolejne wiece przez całe miesiące i robili mu kocią muzykę. To partia, która nie potrafiła walczyć także w ostatnich miesiącach, kiedy nie walczyła o Komorowskiego, ale o siebie.