
Najpierw minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zagroził pozwem Grupie naTemat, a teraz te kłopoty podzielić ma TVN24.pl, który trafił na celownik prawników CBA. Wygląda więc na to, że ciąganie po sądach kolejnych dziennikarzy i redakcji będzie ulubionym sposobem nowej władzy na zastraszenie mediów komercyjnych, nad którymi ekipa Kaczyńskiego nie może przejąć kontroli tak łatwo, jak nad mediami publicznymi.
Warto jednak zwrócić uwagę, że sympatyzującej z PiS redakcji nie do końca udaje się rozwiać obyczajowe wątpliwości w tej sprawie, a zapowiedź tego pozwu wpisuje się w trend, który przed kilkoma dniami zapoczątkował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Za pośrednictwem PAP poinformował on o planach wytoczenia procesu Grupie naTemat i naszej koleżance Dominice Majewskiej. A także innym mediom, które pytały o pewną kłopotliwą dla jego wizerunku sprawę, czyli m.in "Newsweekowi", "Faktowi", "Super Expressowi", czy Wirtualnej Polsce.
Problemem redakcji jest co innego i Ziobro dobrze o tym wie. Mało kogo na procesy stać. (...) Każda instancja to kilka tysięcy złotych kosztów adwokackich. Kilka procesów jednocześnie to kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztów. Tych pieniędzy nie da się odzyskać, bo nawet jak z Ziobrą wygramy, to nie ma jak go pozwać o zwrot pieniędzy za sądzenie się. Tu się kryje zagrożenie dla wolnych mediów. Nie są w stanie nas przejąć ustawą medialną, są w stanie zrobić wszystko, by przycisnąć nas do ściany finansowo. Na szczęście są jeszcze sądy w Polsce. Przynajmniej do czasu aż PiS zrealizuje swój pomysł i powoła specjalny trybunał do spraw mediów. Czytaj więcej
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

