Problem małego penisa jest często wyolbrzymiany, zwłaszcza kiedy szukamy porównania w krzywym zwierciadle np. filmów pornograficznych.
Problem małego penisa jest często wyolbrzymiany, zwłaszcza kiedy szukamy porównania w krzywym zwierciadle np. filmów pornograficznych. Fot. Thomas La Mela / Shutterstock
Reklama.
Enrique Iglesias nie ma problemu z przyznaniem, że ma małego penisa. W jednym z wywiadów odważnie stwierdził, że bardzo trudno mu dobrać odpowiedni rozmiar prezerwatyw, właśnie ze względu na ich duży rozmiar. – Co latynoski świetny wygląd ma do wielkości penisa? To dwie różne rzeczy. Może mam latynoską urodę, ale mam też najmniejszego penisa na świecie. Mówię serio! – wyznał. Nie wykluczył też, że mógłby zostać twarzą takiej kampanii reklamowej, która by uwzględniała również rozmiar "S".
Takiej odwagi w publicznym wyznaniu o małym przyrodzeniu pozazdrościł mu tez hollywoodzki aktor Shia LaBeouf, który na łamach najbardziej męskiego pisma na świecie "Playboy" przyznał się, że jest kiepsko wyposażony. Podobne wyznanie chciano wymusić na obecnym Jamesie Bondzie – Danielu Craigu, symbolu seksu i męskości. Podczas gdy jest obiektem westchnień kobiecego świata, a każdy mężczyzna chciałby być jak Craig, niewiele osób wie, że do roli agenta 007 musiał nosić atrapę penisa.
logo
"Najwyraźniej dla niego wiek nie ma znaczenia tak samo, jak dla niej rozmiar " – stwierdziła była dziewczyna Ashtona Kutchera poproszona o jego związek ze Demi Moore. Fot. Vipflash / Shutterstock
Te przykłady pokazują jak niewiele jest związku pomiędzy męskością, a długością penisa. Jednak dla wielu osób to wcale nie jest takie pewne i życie wielu mężczyzn z ubogim uposażeniem wcale nie należy do najłatwiejszych. Co rusz prześladuje ich widmo Davida Beckhama paradującego z wypchanymi bokserkami, na zmianę z aktorami porno o skromnych pseudonimach "Rod Longstaff" czy "Rocky Balboner". Ci potrafią wpędzić w niemałe kompleksy. Do tego sprawę pogarszają same kobiety, które nierzadko lubią zadawać ciosy poniżej pasa.
Trauma w szatni
"Nie chodzi o to, żeby był duży, ale żeby był ogromny" – mówią, uśmiechając się z zadowoleniem, że oto mogą wbić szpilę w najczulszy z męskich punktów. "Mój były był spoko, ale wiesz, miał mały defekt. Naprawdę mały" – doda druga. W przeciwieństwie do kobiecych narządów rozrodczych męski członek można zmierzyć na oko i linijkę, a następnie porównać do zawyżonej skali wziętej z dzikich niespełnionych marzeń sennych o Godzilli.
Krzysztof
makler z Warszawy

Nie czułem się wystarczająco męski i bałem się z chłopakami chodzić pod prysznic, bo wiadomo...Tam nic się nie ukryje i faceci lubią się podbudować. Teraz się tym nie przejmuję i obracam w żart, bo jestem spełnionym facetem, mam super żonę i dzieciaki i nie możemy narzekać na problemy łóżkowe. Ostatecznie pogodziłem się z tym, jaki jestem.

Duże przyrodzenie od zawsze było uważane za przejaw męskości i to przekonanie funkcjonuje do dzisiaj. Stąd przywiązywanie tak dużej wagi do jego majestatu przez samych mężczyzn. Jak mówi w rozmowie z naTemat psycholog Maria Rotkiel problem jest stary jak świat. – Wielkość penisa miała znaczenia jeszcze przed erą kina, to jeden z najstarszych stereotypów, czy raczej mitów dotyczących ludzkiej seksualności – mówi i dodaje, że jeśli mężczyzna wmówi sobie, że jest on niewystarczająco pokaźny, urasta to do rangi kompleksu i negatywnie wpływa na odbiór samego siebie i w konsekwencji na związki z płcią przeciwną.
– Bardzo się wstydziłem, przemykałem po treningu trochę wcześniej pod prysznic, żeby uniknąć tych spojrzeń – mówi Krzysztof, makler z Warszawy, który miał z tego powodu kompleksy. – Na początku się ukrywałem i bałem wejść w związek, potem jak poznałem moją żonę też unikałem zbliżeń. Śmiała się ze mnie, że coś ukrywam. A tak naprawdę nie chciałem jej zawieść – dodaje.
logo
Aktor w rozmowie z Playboyem przyznał, że jest kiepsko wyposażony przez naturę. Fot. Debby Wong / Shutterstock
Do seksuologa dr. Andrzeja Depki często trafiają mężczyźni z prośbą o pomoc w tej wrażliwej sprawie. Narzekają na zbyt skromne uposażenie, sądząc, że od tego zależy ich szczęście i atrakcyjność. Mężczyźni myślą, że jeśli inny ma większego penisa, to ma większe szanse na zapłodnienie i zdobycie lepszej partnerki. – Pacjenci często się zwracają z takim problemem. Chcą usłyszeć, jak można sobie pomóc. Której maści użyć, którego żelu, może suplementu. Jak wiadomo wielu handlowców żeruje na tej męskiej naiwności. Proponują im preparaty, które mają w cudowny sposób powiększyć penisa – mówi specjalista i dodaje, że doradza im wtedy psychoterapię. – Leczymy mózg nie penisa.
Oj malutki, malutki...
Duży penis jako klucz do rozwiązania problemów i udanego życia seksualnego jest mitem. Mężczyźni wyszkoleni na filmach dla dorosłych mają zaburzony obraz wielkości członka. Nie mówi się głośno o tym, że do filmów porno angażowani są aktorzy, wyłaniani na specjalnie organizowanych castingach, na których głównym kryterium gwarantującym rolę, jest przyrodzenie powyżej przeciętnej. Bo tylko takie okazy dobrze się prezentują w obiektywie. Poza tym filmowcy stosują triki, w postaci odpowiedniego ustawienia kamery, które jeszcze bardziej ”powiększają” prącie. A sami aktorzy są na silnym wspomaganiu.
logo
Podobno Daniel Craig korzystał z atrapy penisa podczas kręcenia nagich zdjęć do filmu Casino Royale. Fot. Lolu / Shutterstock
– Jeżeli ktoś od młodych lat ogląda filmy porno i wyrabia sobie przeświadczenie, że trzeba dogodzić czymś tak wielkim jak na filmach porno, bo tylko wtedy kobiety przeżywają rozkosz, to buduje sobie fałszywy obraz rzeczywistości. Taki mężczyzna wyciągnie sobie ekierkę, wkłada sobie w spodenki i z rozpaczą patrzy, że jego penis nie jest taki jak na tym filmie. I z tego się rodzą kompleksy, które zostają na lata – podsumowuje seksuolog.
Maria Rotkiel
psycholog

Jak każdy kompleks, tak i ulegnięcie mitowi małego przyrodzenia, sprawia, że pojawiają się lęk, wstyd i zahamowania. W tym przypadku obawa przed ośmieszeniem może być paraliżująca. Nie tylko sprawia, że mężczyzna unika zbliżeń, może też sprawić, że w trakcie zbliżenia jest mu trudno osiągnąć pełen wzwód. Tak działa stres.

Chociaż mężczyźni przywiązują ogromną wagę do swojego majestatu zamykanego na rozporek, w praktyce mały penis nie jest przeszkodą w prowadzeniu udanego życia seksualnego. Jak pokazują badania rozmiar członka ma bardzo mały wpływ na orgazm osiągany przez kobietę. Panie stwierdziły, że dla nich rozmiar ma drugorzędne znaczenie, zaś tym na co zwracają szczególną uwagę jest grubość penisa.
logo
"Nigdy nie mogę znaleźć odpowiednio małych kondomów na mojego penisa" – wyznał Enrique Iglesias i dodał, że może kiedyś stanie się twarzą reklamy małych kondomów. Fot. S_bukley / Shutterstock
Mężczyzn niedowiarków powinna przekonać prosta arytmetyka i trochę wyobraźni przestrzennej. Fizjologicznie pochwa ma głębokość 3 do 4 cm. Więc żeby przyjęła członek 8 cm to ona się musi wydłużyć dwukrotnie. Jeżeli to ma być przeciętny 15-16 cm, narząd kobiety powiększy się 4 krotnie. – Jak ktoś nie ma wiedzy anatomicznej na ten temat, to posługuje się wyłącznie swoimi wyobrażeniami, które są dalekie od rzeczywistości –dodaje Depko. Zatem długość penisa wynosząca ok. 13 cm jest zatem w pełni wystarczająca do odbycia stosunku. – Problem w tym, że nie ma edukacji seksualnej, w której mężczyzna uświadamiałby sobie, że pochwa to nie jest studnia bez dna, w którą można włożyć prącie, nie wiadomo jakiej wielkości – twierdzi seksuolog.
Standard europejski
Badacze z King's College London obliczyli, że średnia długość przyrodzenia wynosi dokładnie 13,12 cm, co oznacza, że Polacy mieszczą się w tej skali. Ponieważ jest to średnia wyliczona na podstawie danych z całego świata, znajdziemy zarówno większe okazy, jak i te mniejsze. najbliżej na mapie znajdziemy Węgrów, którzy dysponują 16 –18 cm penisem, ale z kolei Irlandczycy mieszczą się w granicach ok. 12-13,5 cm. Oczywiście we wzwodzie.
Najbardziej wrażliwe na dotyk miejsca na ciele kobiety obejmują srom, łechtaczkę oraz pierwsze 10 cm pochwy mierzone od strony zewnętrznej. Poza tym kobiety mają mocno unerwioną i bardzo wrażliwą część zewnętrzną powierzchni ciała. Przez co podniecenie można wywołać na wiele różnych sposobów. Większość penisów przekracza długość 10 cm, co daje im zdolność do efektywnego stymulowania partnerki i zapłodnienia. Z powyższych informacji wynika, że mężczyźni wcale nie potrzebują wielkiego penisa. Badania badaniami, ale rzeczywistość rządzi się swoimi prawami.
Co na to jury
Dla kobiet nie ma większego znaczenia jakiej wielkości jest prącie. Bardziej liczy się tu obwód członka niż jego długość. Receptory rozciągowe znajdujące się w ściankach pochwy intensywniejsze dają członkowi krótszemu i grubszemu, bo najwięcej receptorów czuciowych, znajduje się w 1/3 długości pochwy od jej wejścia. To stymulacja tej okolicy daje kobietom poczucie przyjemności.
dr Andrzej Depko
seksuolog

Zbyt duży penis wcale nie musi być dla kobiety przyjemnym doznaniem. Ponieważ będzie wywoływał ból. Żeby pochwa się odpowiednio zakomodowała, musi być w odpowiednim stanie podniecenia. A członek trzeba wprowadzać powoli. Jeżeli więc facet się wbija jak kafarem, to kobieta będzie odczuwać ból.

– Często mężczyźni sami stawiają się na przegranej pozycji – mówi Ania, której partner miał początkowo opory przed totalnym obnażeniem swojej nagości, właśnie z powodu wygórowanych kryteriów. – Zanim do czegokolwiek doszło wytłumaczył się kilka razy ze swojej niedyspozycji. Mnie to w ogóle nie przeszkadzało i nie zwróciłabym na to większej uwagi, bo liczy się czułość i bliskość. Ale przez jego asekurację przed seksem zrozumiałam, że ma duży kompleks ze swoim przyrodzeniem – dodaje. Po czasie, kiedy w związku zagościło zaufanie, mężczyzna wyzbył się oporów i życie seksualne było dla Ani w pełni satysfakcjonujące.
Co radzi mężczyznom z tym problemem? – Uwierzcie w siebie, bo popełniacie falstartu zanim do czegokolwiek dojdzie. Najważniejsze dla mnie i myślę, że dla wielu kobiet jest to, że z czasem poznacie charakter dziewczyny i będziecie potrafili dać jej rozkosz i poczucie, że jest kochana. To jest klucz do wszystkiego – dodaje.
Maria Rotkiel
psycholog

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "dowód męskości". Każdy z nas jest inny. Każdy mężczyzna ma potencjał, który może czynić go dobrym partnerem i kochankiem. Szanujmy się nawzajem i starajmy się zrozumieć naszą ludzką wyjątkowość. Można podpowiedzieć partnerowi co dla nas jest sexy. Większość kobiet pytanych o to, co jest dla nich najseksowniejsze mówi: czułość, zainteresowanie tym, co sprawia kobiecie przyjemność, akceptowanie jej taką, jaka jest. Bycie dobrym kochankiem to nie kwestia wielkości penisa, ale tego, jak mężczyzna traktuje kobietę.

Penis szyty na miarę
Jeśli jednak problem jest naprawdę "mały" można oczywiście pokusić się o poprawkę uszytą nićmi chirurgicznymi na miarę swoich oczekiwań. Tu z pomocą przychodzi chirurgia plastyczna, która oferuje dwa zabiegi w tym zakresie. Pierwszy z nich to wydłużenie prącia drugi powiększenie jego średnicy. Kwalifikacja do zabiegu zależy od stanu wyjściowego. Dr n. med. Rafał Pabiańczyk z Face and Body Institute, który wykonuje zabieg powiększania męskiego przyrodzenia, przyznaje, że ma coraz więcej chętnych na tego typu operacje.
dr n. med. Rafał Pabiańczyk
chirurg plastyczny z Face and Body Institute

W ostatnim czasie tych pacjentów zgłasza się coraz więcej. Mam wielu klientów zza granicy, z krajów zachodnio-europejskich, chociaż Polaków też konsekwentnie zaczyna przebywać, pewnie z powodu że temat chirurgi plastycznej nie jest tematem tabu, tylko udogodnieniem dla ludzi. Ten rynek rośnie.

Chociaż, jak to zawsze bywa w medycynie, te zabiegi zostały wymyślone w celu umożliwienia mężczyznom odbycia stosunku w celu prokreacji, szybko znalazły powszechne zastosowanie w chirurgii na żądanie. – Przy takich zupełnie małych członkach 3-4 cm odbycie fizjologicznego stosunku było utrudnione i nie było możliwości poczęcia potomka – mówi w rozmowie z naTemat. Ile można powiększyć? To zależy od możliwości danego przypadku. – Przeciętnie uda się powiększyć 20-30 proc. jeżeli chodzi o długość członka, natomiast druga część zabiegu polega na zwiększeniu średnicy. Tutaj efekt zależy od indywidualnych predyspozycji mężczyzny – zdradza specjalista.
dr n. med. Rafał Pabiańczyk
chirurg plastyczny z Face and Body Institute

Przeszczep tłuszczu to dziś bardzo popularny zabieg, możliwy do implikacji w prawie każdą część ciała, łącznie z penisem i podaje się go w tkankę podskórną tam, gdzie istnieje nasza naturalna warstwa tłuszczu.

Zabiegi wykonywane są w znieczuleniu ogólnym, więc nie są bolesne, ale potem musimy się liczyć z okresem rekonwalescencji. Przy zabiegu wykonywanym z przeszczepem tłuszczu, gdzie nie ma żadnego cięcia, są to 3-4 tygodnie , natomiast klasyczny zabieg z cięcia pod-łonowego to okres około 1,5 do 2 miesięcy. – Jeżeli panom zależy na wydłużeniu to z pewnością ta druga metoda przynosi bardziej spektakularne efekty – twierdzi Pabiańczyk i dodaje, że dla pełnego efektu metody można łączyć.
Czy warto cierpieć w imię wielkości? To zawsze indywidualna sprawa, a decyzję musi podjąć sam zainteresowany. I nie warto nikogo tutaj krytycznie oceniać. Warto jednak pamiętać, że problem trzeba też rozwiązać w głowie, bo sama operacja może nie wystarczyć. – Najlepszym "lekarstwem" na niepotrzebne kompleksy i lęki jest wiedza. Proponuję fachową literaturę czy rozmowę z seksuologiem, który rzetelnie przekona, że nie trzeba mieć "dużego" aby partnerka była szczęśliwa i seksualnie zaspokojona – podsumowuje Maria Rotkiel.

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl