Ks. Jacek Międlar głosił antyimigranckie hasła.
Ks. Jacek Międlar głosił antyimigranckie hasła. fot . Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta
Reklama.
Jacek Międlar, duszpasterz, który zasłynął nacjonalistycznymi poglądami opuszcza Wrocław. Decyzję wymusiła kuria po miesiącach aktywności politycznej księdza, o której pisaliśmy. A ten tej nigdy nie ukrywał, wręcz przeciwnie. Medialną popularność zawdzięcza m.in. zeszłorocznej manifestacji antyimigranckiej. Dołączył wtedy do krzyczących "Je…ać Araba" i "Cała Polska śpiewa z nami wypier... z uchodźcami". Chętnie też do nich przemawiał. – Potrzebujemy męstwa i odwagi, ale nie od Allaha i lewaków – mówił – Nie atakujemy, my bronimy się przed inwazją, przed atakiem ze Wschodu, który jest idealnie zaprogramowany.
Mędlar był też zaangażowanym internautą. Swoimi przemyśleniami dzielił się na blogu i w mediach społecznościowych. Nie ukrywał nienawiści wobec uchodźców i polityków. Obrywało się też "Gazecie Wyborczej" czy Komitetowi Obrony Demokracji. Duchowny wspierał za to m.in. kibiców, a siebie nazywał wprost nacjonalistą. Uważał, że taka postawa jest oczywista, gdy kocha się swój kraj.
Kuria niepokoiła się wybrykami księdza, wydała mu nawet zakaz politycznego udzielania się. To najwyraźniej nie zmieniło nastawienia wielu parafian. Dawali temu jasny wyraz. Jak? Np. w święto Trzech Króli zamykali przed nimi drzwi. Nieoficjalnie mówi się, że wydalony Międlar trafi do Zakopanego.

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl