Dokumenty przekazane przez żonę gen. Czesława Kiszczaka do IPN wstrząsnęły polską opinią publiczną.
Dokumenty przekazane przez żonę gen. Czesława Kiszczaka do IPN wstrząsnęły polską opinią publiczną. Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Może mało wyrafinowane, ale na pewno skuteczne. Służba Bezpieczeństwa nie przebierała w środkach, a do osiągnięcia celu nie wahała się przed niczym. Począwszy od szantaży i kłamstw, oskarżenia o zdrady, homoseksualizm, po aresztowania i fabrykowanie dowodów. Wszystko to miało jeden cel – złamać i przywołać do posłuszeństwa.
fragment dokumentu IPN

Kiedy nasi uznali, że przyszła pora, zaaranżowali spotkanie z małżonką dyplomaty i pokazali jej zdjęcia. Zareagowała tak, jak powinna zareagować żona dyplomaty. Od razu po rozmowie wsiadła w samochód, pojechała do ambasady, spotkała się z mężem, wszystko mu opowiedziała. Wszystko. Następnego dnia mąż poszedł do ambasadora i tego samego dnia, pierwszym samolotem, polecieli do kraju.

W dokumentach czytamy też o sprawie mężczyzny, który osiągnął wysokie stanowisko dzięki „wżenieniu się" w dobrą rodzinę. Niestety jego słabością były kochanki, co SB skrzętnie wykorzystała, podstawiając mu je i dokumentując liczne romanse.
fragment dokumentu IPN

Podskoczył raz, podskoczył drugi raz, nadział się na agenturę (osoby podstawione przez służby specjalne - przyp. red.), zainstalowali mu podsłuch, podgląd, sfilmowali sceny miłosne, nagrali te wszystkie rozmowy... A jak jeszcze coś brzydkiego o tej żonie powiedział... Pokazuje się delikwentowi zdjęcia, taśmy... Mówi się: jesteś skończony, teść ma długie ręce.

Jak już pisaliśmy w naTemat największa uwagę mediów i opinii publicznej skupiła sprawa TW "Bolka". Niestety, przy tym zapomina się o mniej ważnych postaciach, często zwykłych ludziach, którzy padali ofiarami represji ze strony bezpieki.
źródło: Fakt.pl

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl