
Reklama.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy, że 18-letni student stał się ofiarą polskiego żołnierza. O rasistowskim incydencie szybko dowiedziały się lokalne media i prezydent, który przeprosił zagranicznego gościa. Prokurator Piotr Pawlik dziś wie już jednak, że nic się nie stało. A na pewno nie tam, gdzie wskazywali domniemana ofiara i świadek – drugi Portugalczyk.
– Kamera nie zarejestrowała żadnego incydentu. Na filmie widać, jak Portugalczyk sam schodzi schodami na kolację i po kilkunastu minutach swobodnym krokiem wchodzi na górę. Nikt za nim, ani przed nim, nie idzie – mówi serwisowi rzeszow-news.pl Pawlik.
Szarpanie za ubranie i włosy, wyzwiska "brudasie", k***o", nie miały więc miejsca. 18-latek nie rozpoznał na zdjęciu sprawcy, który miał tylko „delikatnie podwinąć” mu włosy. Z kolei jego kolega twierdził, że atakującym był starszy od żołnierza mężczyzna. Obaj minęli się z prawdą. Wskazani byli w hotelu, jeden odwiedzał koleżankę, drugi przebywał w restauracji, żaden nie zaczepił studentów. – Na 100 procent zostanie wszczęte przeciwko nim postępowanie za składanie fałszywych zeznań. Materiały przekażemy stronie portugalskiej – zapowiada prokurator.
15 obcokrajowców przyjechało do Rzeszowa na praktyki w ramach programu „Erasmus+”. Stanisław Augustyn zakwaterował ich w hotelu "Iskra", a następnie – ze względu na bezpieczeństwo – zabrał gdzie indziej. Sprawą incydentu zainteresowała się Ambasada Portugalii RP, rada miasta uznała czyn za "karygodny".
źródło: rzeszow-news.pl