Po słabszej walce na gali KSW 35 w Gdańsku Mamed Khalidov został głośno wygwizdany przez polskich kibiców. W sieci wylało się na niego morze hejtu w internecie.
Po słabszej walce na gali KSW 35 w Gdańsku Mamed Khalidov został głośno wygwizdany przez polskich kibiców. W sieci wylało się na niego morze hejtu w internecie. Fot. YouTube.com/KSW
Reklama.
Po latach w polskim MMA znalazł się dla Mameda Khalidova naprawdę godny przeciwnik. Na zorganizowanej w gdańskiej Ergo Arenie gali KSW 35 okazał się nim przyjaźniący się z Polakiem Aziz Karaoglu z Niemiec. Nie pozwolił Khalidovowi wykorzystać jego typowej taktyki walki w parterze, a w ostatniej rundzie wyraźnie zdominował rutynowanego mistrza.
Mamed Khalidov mistrzowski pas KSW obronił decyzją sędziów. Bardzo kontrowersyjną, gdyż kolejne rundy oceniali oni: 29:28, 29:28, 28:28. Po ogłoszeniu wyniku sam Khalidov nie czuł się zwycięzcą i chciał oddać pas Niemcowi. – Mamed to wielki mistrz, który "stworzył" KSW i należy mu się szacunek – mówił Karaoglu. – Jedno jest pewne, nie ma szans na rewanż. Mamed to mój przyjaciel i nie chce się bić z przyjaciółmi – dodał.
Wszystko to działo się już jednak przy akompaniamencie głośnych gwizdów kibiców. Przypomnijmy, że ich powszechną sympatię Mamed Khalidov stracił, gdy zaczął otwarcie mówić o swojej wierze w Allaha i stanął w obronie demonizowanych w Polsce uchodźców z Bliskiego Wschodu. Sympatia wielu kibiców MMA w Polsce przeszła wówczas na Mariusza Pudzianowskiego, który sportowym talentem od Khalidova znacząco odstaje, ale zapowiadał brutalne obejście się z uchodźcami i bezpardonowo obrażał osoby o bardziej tolerancyjnych poglądach.
Dla tej grupy kibiców nadarzyła się więc wreszcie okazja, by na urodzonym w Groznym sportowcu wreszcie dotkliwie się odegrać. Gwizdy po walce to nic przy tym, jaki hejt wylewa się na Mameda Khalidova w sieci. W komentarzach internautów obok przekreślania całej jego kariery dominuje wypominanie Khalidovowi, że "nie jest polskim zawodnikiem". – 10 lat wygrywam, a zobaczcie, jakie podziękowania dostałem na koniec. To boli – skomentował zawodnik w rozmowie z serwisem MMA.pl.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl